Podczas naszego wiecu rzeczywistość miała okazję zweryfikować wartości, jakimi kierują się przechodnie. Jeden z nich, deklarujący się jako przeciwnik aborcji, zarzucał jednocześnie naszym wolontariuszom zakłócanie jego spaceru z rodziną. Święty spokój, zdaje się, miał większą wartość niż los wielu nienarodzonych dzieci, a dyskusja z naszymi przedstawicielami była ważniejsza od czasu z rodziną, gdyż około pięć minut, które ów przechodzień mógł poświęcić najbliższym, przeznaczył na powtarzanie tego samego argumentu.
W pewnym momencie podeszła do nas młoda kobieta, z uznaniem wypowiadająca się na temat tego, co robimy oraz z troską pytająca, czy nie jest nam zimno. Bardzo chciała osłodzić nam naszą pracę i choć sama życzliwość i serdeczny uśmiech już to sprawiły, wręczyła nam jeszcze paczkę ciastek. Od takich gestów od razu zrobiło się nam cieplej!
Nadszedł czas różańca, na który przyszło około 40 osób, co, biorąc pod uwagę wspomnianą już wyżej mroźną aurę, było budujące.
Modlitwę, jak co miesiąc, poprowadził nasz niezawodny ks. Tomasz Kolendo z Bractwa św. Piusa X. Podczas rozważania tajemnic zbawczej męki i śmierci naszego Pana, Jezusa Chrystusa, zwrócił on uwagę między innymi na to, że „- Kiedy człowiek koronuje Zbawiciela koroną cierniową, to znaczy, że sam sobie wkłada na głowę koronę króla. Koronę króla, który jest pełen pychy, grzechu, pogardy dla praw Bożych…”, oraz polecał dusze tych, którzy „…tak gorliwie starając bawić się w Pana Boga, chcąc decydować o tym kto może, a kto nie może żyć, komu prawo do życia przysługuje, a komu już to prawo nie przysługuje…”
Na koniec modlitwy udzielił nam Bożego błogosławieństwa. Reszta naszej pikiety potoczyła się już bez żadnych zdarzeń.
Zapraszamy na kurs dla obrońców życia w Krakowie, który odbędzie się już 30.11!