Aborterka twierdzi, że „Niektórzy ludzie mogą mieć fantazje i zboczone preferencje, które mogą się spełnić tylko dzięki usługom pracowników seksualnych.”, dlatego apeluje do nastolatków: „Zachęcam was do wspierania globalnego żądania dekryminalizacji pracy seksualnej”.
Artykuł ten ma również drugie dno. Sugeruje, że seks jest czynnością jak każda inna. Nie ma słowa o łączeniu jej z miłością, o małżeństwie już nie wspominając.
Osobę o takich poglądach wybrał ONZ na swojego Specjalnego Sprawozdawcę ds. Zdrowia. Jej opinie będą więc miały wpływ na rozumienie przez tę organizację praw człowieka. Czym będą więc prawa człowieka, jeśli prostytucja, do tej pory kojarzona z największym upokorzeniem kobiety będzie teraz uznawana, jak chciałaby pani Tlaleng Mofokeng za prawa kobiet?