Działaczka pro-life pisze do Jarosława Kaczyńskiego | Przeczytaj jej list!

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie udzielonym Polskiej Agencji Prasowej (PAP) z dnia 07.08.2021r. radykalnie i stanowczo opowiedział się za obowiązkowym szczepieniem obywateli RP przeciwko covid-19 i zapowiedział wprowadzenie obostrzeń dla tych, którzy nie chcą się zaszczepić.

Zapał i determinacja widoczne w wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego na temat (skądinąd budzących spore wątpliwości natury moralnej i zdrowotnej) preparatów wciskanych nam przez wielkie koncerny farmaceutyczne jest godzien lepszej sprawy. W wywiadzie czytamy m. in.:

„Osoby, które powołują się na wolność w kontekście szczepień, może nieświadomie, odwołują się do tezy, iż człowiek człowiekowi wilkiem. To skrajny egoizm. Granicą wolności są prawa innych ludzi. Nie wolno innych narażać na pozbawienie zdrowia czy życia”

No właśnie Panie Prezesie, mówi Pan (zresztą słusznie), że… nie wolno innych narażać na pozbawienie zdrowia, czy życia… Czemu Pan o tym nie pamięta w przypadku dzieci nienarodzonych ? Czemu w 2016 roku uniemożliwił Pan procedowanie obywatelskiego projektu „Stop aborcji”, który całkowicie zakazywał zabijania dzieci nienarodzonych? Dlaczego w majowym wywiadzie dla Interii wskazuje Pan sposoby obejścia zapisów wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020? Dlaczego dzieci przed narodzeniem można, Pana zdaniem, nie tylko narażać, ale de facto skazywać na pozbawianie życia?

Odmowę przyjęcia preparatu oferowanego przez koncerny farmaceutyczne nazywa Pan skrajnym egoizmem, podczas gdy nigdy tak mocno nie wyraził się Pan o mordowaniu maleńkich bezbronnych dzieci. Słusznie Pan zauważył, że granicą wolności są prawa innych ludzi. Co z prawami dzieci nienarodzonych? Dlaczego za Pana przyzwoleniem zupełnie bezkarnie działa mafia aborcyjna odpowiedzialna za śmierć tysięcy dzieci rocznie?

„Państwo ma obowiązek uczynić wszystko, żeby doprowadzić do najwyższego stopnia zabezpieczenia przed zarazą, jaką jest COVID-19. Uważam, że nie można kierować się w tej sytuacji myśleniem o tym, aby nie narażać się jakiejś grupie wyborców. Trzeba kierować się dobrem ludzi.”

Jest Pan gotów narazić się „jakiejś grupie wyborców” gdy zapowiada Pan przymus szczepień i restrykcje dla tych niesfornych niezaszczepionych… Nie ma żadnego bezspornego dowodu na to, że odmawiając przyjęcia preparatów oferowanych przez chciwe zysku koncerny farmaceutyczne narażam kogokolwiek na utratę życia. Natomiast oczywistym i bezspornym jest fakt, że każda aborcja to świadome, intencjonalne odebranie życia drugiemu człowiekowi. Gdy trzeba podjąć odważną decyzję o ukróceniu mordowania dzieci i bezkarności ich zabójców już nie chce Pan się narażać „jakiejś grupie wyborców”. Czy tak w Pana ocenie ma wyglądać kierowanie się dobrem ludzi?

„Państwo musi robić wszystko co możliwe, aby chronić swoich obywateli przed zarazą. Nie można ulegać tym, którzy mają kłopot z analizą sytuacji i zbyt niski poziom empatii. Politycy muszą brać odpowiedzialność za trudne decyzje i ponosić ich ryzyko.”

Pana zdaniem ci, którzy nie chcą przyjąć (wątpliwych pod względem moralnym i zdrowotnym) preparatów mają kłopot z analizą sytuacji i zbyt niski poziom empatii. A jaką zdolność do oceny sytuacji i jaki poziom empatii mają ci, którzy już od 2016, a potem w latach następnych wychodzą na ulice polskich miast i w wulgarny i obsceniczny sposób domagają się możliwości zabijania najbardziej bezbronnych dzieci? Jakoś nie słyszałam, aby tak ostro o ich poziomie empatii się Pan wypowiedział.

Jaki trzeba mieć poziom empatii i jaką zdolność do analizy sytuacji, gdy się wrzeszczy, że aborcja jest OK? Co Pan zrobił, aby chronić wszystkie maleńkie bezbronne dzieci przed najbardziej śmiercionośną zarazą, jaką jest wirus aborcjonizmu? Czyżby takie działania były dla Pana zbyt trudne i zbyt ryzykowne? Ach tak… w tym przypadku ciężko brać odpowiedzialność za trudne decyzje i ciężko narażać się „jakiejś” grupie wyborców.

A może o to chodzi, że łatwiej prześladować spokojnych ludzi, których jedyna „winą” jest to, że nie chcą przyjąć preparatów narzucanych przez koncerny farmaceutyczne, niż ukrócić bezkarność bezwzględnych brutalnych i wulgarnych morderców i ich popleczników? Łatwiej bowiem odbierać wolność tym, którzy nie chcą przyjąć preparatu jednego z czterech koncernów, niż wymierzać sprawiedliwość prawdziwym mordercom bezbronnych dzieci. Do tego ostatniego potrzeba prawdziwej odwagi i wyższego poziomu empatii i prawidłowej analizy sytuacji. A z tym, jak widać, to Pan ma spory kłopot.

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN