Mimo to lewicowe media manipulują faktami, starając się za wszelką ceną postawić znak równości pomiędzy wyrażeniem „czyn zabroniony” a gwałtem. Czyżby aborcje po dobrowolnym współżyciu nastolatków były dla nich niewygodnym tematem?
Podajemy kilka przykładów z artykułów:
„Obecnie kobieta może legalnie przerwać niechcianą ciążę w trzech dramatycznych przypadkach: gdy została zgwałcona, ciąża jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzona lub życie i zdrowie kobiety jest zagrożone.” (natemat.pl, 27 października 2017)
„ …gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, a więc gwałtu lub kazirodztwa.”(newsweek.pl, 07.01.2018)
„…dopuszczającym legalną aborcję w trzech przypadkach: gwałt, poważne zagrożenie życia matki lub wady płodu. Projekt ustawy przygotowanej przez organizacje pro-life zakłada też brak badań prenatalnych oraz zmiany w programie nauczania.” („Wysokie Obcasy”, 04.04.2016)
Prawda zbyt trudna do przełknięcia
Długa lista kłamstw zwolenników aborcji dotyczy każdego jej aspektu, również czynu zabronionego. Jest ona w każdym przypadku (również po gwałcie) morderstwem na niewinnym człowieku. Ta prawda wymaga od nich nieustannego zakłamywania rzeczywistości. Nie można przy tym zapominać, że aborcjoniści nie chcą się przy tym ograniczać do zabijania nienarodzonych tylko w przypadku gwałtu. Eksterminacja ma dotyczyć wszystkich niechcianych dzieci.