Szukaj
Close this search box.

Będąc w połowie ciąży zabiła 17-tygodniowe dziecko innej kobiety. Wtedy wzruszyło ją to ale dziś nadal zabija.

Christine Henneberg była w połowie ciąży, gdy zabijała innej kobiecie 17-tygodniowe dziecko. Spodziewała się, że będzie porozrywane na kawałki jak zawsze, gdy zabijała inne dzieci. To jednak wysunęło się całe. Gdy odłożyła je na metalowe naczynie poruszyło się. Jak wspomina widziała jego idealne, zaciśnięte paluszki na dłoniach i stopach. Tego jednego razu zebrało jej się na płacz.

We wszystkich innych przypadkach twierdzi, że wszystko jest ok. Że trzeba rozdzielić życie i pracę. Jednak kiedy sama została matką, to o żadnym rozdzielaniu mowy nie było, bo była nią od początku. W przypadku innych matek wmówiła sobie, że są wyraźne granice pomiędzy dzieckiem nienarodzonym, a narodzonym. Codziennie zabija więc dzieci innych kobiet, odkładając ręce, nogi i głowy tych maluszków na metalowe naczynia. Bezustannie tłumaczy sobie, że tak ma być, bo ktoś musi taką pracę wykonywać. Jednak mord za mordem coraz bardziej obciąża jej sumienie. Czy któregoś dnia wreszcie przyzna przed sobą, że w okrutny sposób zabiła tysiące czy dziesiątki tysięcy niewinnych dzieci? A może pozwoli, aby jej sumienie tonęło w coraz większym mroku, do końca życia nie odróżniając dobra od zła?

Postać Christine Henneberg przeraża poziomem barbarzyństwa i zła, które dzisiejszy świat zezwolił jej kamuflować. Nowojorczycy akceptują bowiem fakt, że tacy jak ona, seryjni mordercy chodzą bezkarnie po ulicach i udają normalnych ludzi. Jeśli nie zdelegalizujemy aborcji w naszym kraju – będzie tak samo. Media będą nazywać aborterów dobroczyńcami, a oni sami będą próbować w to wierzyć. Zło pomiesza się z dobrem tak bardzo, że przestaniemy już rozpoznawać w dziecku jedyną, niepowtarzalną i niewinną istotę, która bez względu na egoizm i mordercze zapędy innych osób ma zawsze prawo do życia.

Źródło: https://www.nytimes.com/…doctor.html

...

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN