Irlandia jest jedynym krajem europejskim, który ma wpisaną w konstytucję ochronę dzieci poczętych. Artykuł 40.3.3., wprowadzony 7 października 1983 roku, po uprzednim przeprowadzeniu narodowego referendum w tej sprawie mówi jasno: „Państwo uznaje prawo do życia nienarodzonego i równe prawo do życia matki, gwarantuje ustawowe jego poszanowanie oraz obronę i egzekwowanie tego prawa w praktyce”.
W kraju tym funkcjonuje jednak system prawa precedensowego, co oznacza, że każdy wyrok sądu jest wiążący i służy za podstawę prawną dla innych tego typu spraw.
W 1992 roku szerokim echem odbiła się w całym świecie tzw. sprawa X. Czternastoletnia ciężarna dziewczynka zagroziła wówczas, że jeśli nie umożliwi się jej wyjazdu za granicę w celu dokonania aborcji, to popełni samobójstwo. Sędzia Finley uznał wówczas, że jest to… „prawdziwe i poważne zagrożenie życia (…) którego można uniknąć jedynie poprzez przerwanie ciąży”, więc „taka aborcja jest dopuszczalna”.
Niedorzeczność tego wyroku została trafnie skomentowana przez sędziego Costello z Sądu Najwyższego, który stwierdził, iż ryzyko tego, że powódka odbierze sobie życie, jeśli nie pozwoli jej się wyjechać do Wielkiej Brytanii w celu przeprowadzenia aborcji jest oczywiście mniejsze od faktu, iż życie nienarodzonego będzie z pewnością przerwane, jeśli pozwolenie takie zostanie wydane.
Ostatnio irlandzkich obrońców życia wzburzyła wiadomość o utworzeniu przez irlandzki rząd grupy ekspertów ds. aborcji, a w szczególności zaproszenia do tego grona 3 prawniczek.
„Dziś otrzymaliśmy potwierdzenie, że główny doradcy, mianowany do komitetu ekspertów – Mary O’Toole – działała w celu ustanowienia „prawa” do aborcji w haniebnej sprawie X z 1992 roku” – mówi Niamh Uí Bhriain z Instytutu Życia. Inna prawniczka Dr Deirdre Madden, „zasłynęła” ze sprzecznej z nauką wypowiedzi, iż „embrion nie jest jeszcze osobą”, a Ailish Ní Riain nazywa dziecko poczęte „zawartością macicy” i jest autorką wskazówek dla lekarzy, w których nalega, by ci kierowali kobiety na aborcję.
Największa partia Fine Gael obiecywała przed wyborami, że nie zmieni prawa dotyczącego aborcji. Instytut Życia wskazuje jednak, że takie „komitety” były powoływane już wcześniej, aby przeforsować zaplanowane z góry a skierowane przeciwko życiu zamierzenia, jak np. Komisja ds. Wspomaganej Reprodukcji Ludzkiej.
Dlaczego takie manipulacje uchodzą politykom „na sucho”? Odpowiedź jest prosta – nikt ich nie rozlicza. Jeżeli stoimy biernie i nie pokazujemy innym czym tak naprawdę jest aborcja, to nie ma ich co w oczy koleć. Wtedy temat można rozmyć i znaleźć jakąkolwiek przykrywkę dla zezwolenia na mordowanie dzieci.
Tak więc – do pracy, Rodacy!
Aleksandra Michalczyk
{flike}
{fcomment}
