Okazuje się, że w naszym państwie ochronie prawnej podlegają nie ci, którzy ostrzegają przed chcącymi podnieść rękę na dziecko, ale podżegacze do zabijania najmłodszych. Matka, która poświęciła swój czas, by ochronić inne kobiety i ich dzieci, została ukarana poprzez ograniczenie wolności.
Tymczasem, jak donoszą media, ginekolog o tym samym imieniu i tej samej pierwszej literze nazwiska, przyjmujący przy tej samej ulicy co wspomniany lekarz, był w przeszłości skazany za przeprowadzenie licznych nielegalnych aborcji na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu, ale nie odebrano mu prawa do wykonania zawodu.
Zabicie wielu dzieci nie niesie więc za sobą żadnej kary, natomiast ich ochrona już tak. Czy tak właśnie wygląda państwo prawa?
Źródło: https://niezalezna.pl/…