List do przyjaciół: Pedofilia konsekwencją „edukacji seksualnej”

Trzech homoseksualistów adoptowało sobie 3-letnią dziewczynkę. Przełomowa decyzja sądu w Kanadzie otwiera drogę do adopcji dzieci przez całe grupy homoseksualistów udające "rodzinę". Informowaliśmy już o przerażających skutkach takich praktyk, kiedy homoseksualiści adoptowali dzieci tylko po to, aby molestować je seksualnie i udostępniać innym zwyrodnialcom w ramach tworzonych przez siebie grup pedofilskich.

Kluczową rolę w tym procesie odgrywa tzw. „edukacja seksualna”, wedle której dzieci już od najmłodszych lat życia należy oswajać z „różnymi modelami rodzin”. W Polsce taka deprawacja weszła do szkół w ramach „edukacji zdrowotnej”, na lekcjach której uczniowie mają wyrabiać w sobie szacunek do „różnych stylów życia”. W ten sposób przygotowuje się polskie społeczeństwo, zwłaszcza dzieci i młodzież, na dalszą rewolucję seksualno-moralną, której „postępy” widzimy na Zachodzie. Trzeba się temu przeciwstawić!

W Quebec w Kanadzie trzech homoseksualnych mężczyzn żyjących razem w tzw. „związku poliamorycznym” (czyli otwartym na kolejnych partnerów seksualnych) adoptowało 3-letnią dziewczynkę. Zezwolił na to sąd, który uznał, że prawo określające rodziców jako tylko dwie osoby jest dyskryminacyjne wobec różnorodnych modeli „rodzin”, w tym takich, które składają się z wielu osób różnej lub tej samej płci. Precedensowy wyrok otwiera drzwi do adopcji dzieci przez najrozmaitsze związki, w tym takie, które składają się np. z 10 homoseksualnych „rodziców”.

Z czym należy łączyć tę informację? Z licznymi przypadkami pedofilii w środowisku homoseksualnym oraz powiązaną z tym kwestią adopcji dzieci przez homoseksualistów.

W tym roku głośno było m.in. o sprawie Williama i Zacharego Zulock z USA, którzy zawarli tzw. „małżeństwo homoseksualne”, po czym adoptowali dwóch chłopców, którzy byli braćmi. Homoseksualiści wykorzystywali dzieci seksualnie i dokumentowali swoje przestępstwa na pornograficznych filmach video, udostępniając nagrania w internecie innym pedofilom. Policja znalazła w ich domu 7 terrabajtów (!) plików z pedofilskimi nagraniami wideo. 19 grudnia 2024 sąd skazał ich na 100 lat więzienia bez możliwości zwolnienia warunkowego.

Do podobnej sytuacji doszło przed laty w Australii. Dwóch homoseksualistów Peter Truong i Mark Newton adoptowało roku maleńkiego chłopca. Sprawę szeroko nagłaśniały i komentowały australijskie media, przedstawiając ich jako modelową „rodzinę” i kochających ojców. Australijskie media publiczne zrobiły nawet na ich temat reportaż, zatytułowany „Dwóch tatusiów to lepiej niż jeden”. Jak się okazało, Truong i Newton adoptowali chłopczyka tylko po to, aby regularnie wykorzystywać go seksualnie. Po raz pierwszy zgwałcili go, gdy miał dwa tygodnie. Molestowali go w sumie przez 6 lat. To im jednak nie wystarczało. 

Stworzyli zorganizowaną siatkę pedofilską i sprzedawali dziecko innym pedofilom, aby za pieniądze gwałcili je i nagrywali filmy pornograficzne z jego udziałem. W tym celu jeździli z chłopcem m.in. do Francji, Niemiec i USA. Zostali schwytani i skazani na wieloletnie więzienie. W trakcie śledztwa rozbito całą pedofilską szajkę, która dysponowała milionami zdjęć wykorzystywanych seksualnie chłopców. Należący do grupy pedofile wymieniali się również doświadczeniami, w jaki sposób adoptować dzieci, aby mieć je na własność. Tuż przed aresztowaniem Truong i Newton przymierzali się do adopcji drugiego chłopca.

Takich przypadków było wiele na całym świecie. Nasza Fundacja regularnie informuje o nich od lat, gdyż media głównego nurtu oraz rozmaite instytucje usiłują je zatuszować. Spójrzmy teraz na to, co jest w tym wszystkim najważniejsze dla nas, Polaków.

Kluczową częścią procesu rewolucji seksualnej i pedofilskiej jest oswojenie z nią dzieci. Właśnie po to powstały w Niemczech Standardy Edukacji Seksualnej, które następnie rozpowszechniły się na cały świat. Wedle tych Standardów, dzieci już od najmłodszych lat życia należy zaznajamiać z „różnymi modelami rodzin” oraz rozmaitymi „stylami życia”, a także z rozwiązłością seksualną, masturbacją i pornografią.

Od 1 września do polskich szkół weszła „edukacja zdrowotna”, której program został napisany na podstawie niemieckich Standardów Edukacji Seksualnej. Sugerowana przez MEN podstawa programowa oraz program nauczania zakładają, że uczniowie mają kształtować w sobie szacunek i akceptację dla „różnych modeli rodzin”, w tym związków homoseksualnych i otwartych związków „poliamorycznych”. Ostatecznym celem nauczania „edukacji zdrowotnej” jest wmówienie polskim uczniom, że nie istnieją żadne normy moralne związane z seksualnością, relacjami międzyludzkimi i związkami. Stąd też jeśli np. 10 homoseksualistów chciałoby razem adoptować sobie dziecko, to należy to uszanować i na to pozwolić.

„Edukacja seksualna”, która w Polsce ukrywa się pod nazwą „edukacji zdrowotnej”, jest więc nie tylko narzędziem deprawacji, ale również środkiem służącym forsowaniu zmian prawnych. Zaczyna się od wprowadzenia „związków partnerskich”, potem następuje legalizacja tzw. „małżeństw” homoseksualnych, aż w końcu za „rodzinę” z prawem do adopcji dzieci uznaje się grupę osób tej samej lub różnej płci.

Trzeba stanowczo się temu wszystkiemu przeciwstawić, przede wszystkim poprzez kształtowanie świadomości Polaków, publiczną modlitwę oraz działanie na rzecz całkowitego usunięcia „edukacji zdrowotnej” (oraz „edukacji seksualnej” w każdej innej postaci) z polskiego systemu oświaty. Nie możemy poprzestawać tylko na zachęcaniu rodziców do tego, aby wypisywali swoje dzieci z lekcji deprawacji.

Minister Edukacji Barbara Nowacka ogłosiła właśnie, że wprowadzenie „edukacji zdrowotnej” do szkół uważa za sukces, jednak niepełny. Zapytana przez Radio Zet o to, co będzie tym „pełnym sukcesem” Nowacka odpowiedziała:

„- Ja uważam, że to [edukacja zdrowotna] powinien być przedmiot obowiązkowy, wtedy byłby sukces pełen.”

Nowacka po raz kolejny daje więc do zrozumienia, że lekcje deprawacji mają w najbliższej przyszłości stać się obowiązkowe dla polskich uczniów na wzór niemiecki, gdzie przymus „edukacji seksualnej” jest od dziesięcioleci, a za odmowę udziału dzieci w lekcjach zgorszenia rodzice wtrącani są do więzień i skazywani na wysokie grzywny finansowe.

Trzeba działać dalej i walczyć o świadomość Polaków, przede wszystkim rodziców. 

Nasza Fundacja od lat ostrzega społeczeństwo przed zagrożeniem, za co jesteśmy prześladowani. W ubiegłym roku za cytowanie w przestrzeni publicznej wyników badań naukowych na temat powiązań między homoseksualnym stylem życia a pedofilią zostałem skazany na rok ograniczenia wolności i 15 000 zł. Nasz wolontariusz Jan musiał zapłacić 30 000 zł kary za organizację akcji ostrzegającej rodziców przed założeniami niemieckich Standardów Edukacji Seksualnej. Kwotę 30 000 zł kary udało rozłożyć się na raty, które niedawno Jan skończył spłacać. Jednak zapadł przeciwko niemu kolejny wyrok w związku z którym Jan jest teraz zmuszony zapłacić łącznie blisko 15 000 zł kolejnej kary. W całej Polsce toczy się przeciwko nam kilkadziesiąt procesów. W niektórych miastach procesów jest kilka na raz. Na przykład w Zielonej Górze toczą się obecnie dwa procesy przeciwko mnie i kolegom z Fundacji.

Dzisiaj prześladują nas ponieważ głośno ostrzegamy przed pedofilią i deprawacją dzieci. Jeżeli jako społeczeństwo nie staniemy do walki, wkrótce będą prześladowani wszyscy rodzice, którzy będą usiłowali przeciwstawić się przemocy seksualnej stosowanej wobec swoich dzieci w szkołach, mediach i przestrzeni publicznej.

Dlatego organizujemy kolejne kampanie informacyjne w całej Polsce: akcje uliczne, publiczne różańce, mobilne akcje furgonetkowe, wystawy i kampanie billboardowe. Aktywnie działamy także w internecie. Do kontynuowania tej walki niezbędna jest nam stała i regularna pomoc darczyńców, która umożliwia nam również obronę naszych wolontariuszy przed prześladowaniami sądowymi. W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 17 000 zł.

Proszę Państwa o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Państwa obecnie możliwa, aby pomóc nam przeprowadzić kolejne akcje i obudzić świadomość rodziców na temat zagrożeń czekających na ich dzieci.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunku

Uważasz, że to ważne? Udostępnij znajomym:

Więcej interesujących treści

Wesprzyj działania Fundacji!

Możemy dalej działac tylko dzięki pomocy ludzi dobrej woli. Liczymy na Ciebie. Każda złotówka, która trafia do naszej Fundacji jest wykorzystywana na walkę z cywilizacją śmierci. Jeśli uważasz, że to co robimy jest potrzebne – wspomóż nas chociaż drobnym datkiem!

. PLN
. PLN

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667

Fundacja Pro – Prawo do życia,
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22,
05-800 Pruszków

Dla przelewów zagranicznych:
IBAN PL79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Kod BIC Swift: INGBPLPW

Prosimy o podanie w tytule wpłaty także adresu e-mail.

Wesprzyj nasze akcje: