Zakłada się, że dziecko nie przeżyje porodu z powodu swojej niedojrzałości. Jak pokazuje praktyka wiele z nich jednak żyje, próbuje oddychać, a nawet kwili. Śmierć w męczarniach z powodu niedostatecznie rozwiniętych płuc i nieobjęcia ich opieką neonatologiczną następuje zwykle po kilku godzinach męczarni ale zdarza się, że nawet po kilku dniach.
Urząd HSE przyznaje, że w samym 2022 roku 9 dzieci urodziło się żywo w wyniku aborcji wywołanej pomiędzy 22 a 27 tygodniem ciąży (piąty i szósty miesiąc ciąży). Wcześniaki w tym okresie rozwoju byłyby z powodzeniem w większości ratowane, jeśli byłyby otoczone opieką neonatologiczną. Dzieci w tym wieku ważą od pół kilograma do kilograma, reagują na światło, dźwięki, rozpoznają głos mamy.
Jak wygląda śmierć takiego dziecka? Przywołajmy świadectwo Jill Stanek, pielęgniarki, która takiemu dziecku towarzyszyła:
„Pewnej nocy koleżanka pielęgniarka niosła dziecko, które zostało abortowane, ponieważ miało zespół Downa do naszego brudnego pomieszczenia gospodarczego, ponieważ tam były zabierane te, które przeżyły. Nie mogłam znieść myśli, że to cierpiące dziecko będzie umierało samo, więc kołysałam je przez 45 minut, przez które żyło. Miał 21 do 22 tygodni, ważył około pół kilograma i był mniej więcej wielkości mojej dłoni. Był zbyt słaby, by zbytnio się poruszać, zużywał całą swoją energię próbując oddychać. Pod koniec był tak cichy, że nie mogłam stwierdzić, czy jeszcze żyje, chyba że podnosiłam go do światła, by zobaczyć czy jego serce nadal podbija ścianę klatki piersiowej. Kiedy ogłoszono jego zgon złożyłam jego małe ręce na klatce piersiowej, owinęłam go w maleńki całun i zaniosłam go do szpitalnej kostnicy, gdzie zabieraliśmy naszych wszystkich zmarłych pacjentów.”
Statystyki są jednak jeszcze bardziej dramatyczne. Oprócz tych dziewięciorga dzieci jeszcze dwoje zostało pozostawionych na śmierć po aborcji pomiędzy 28 a 31 tygodniem ciąży (7 miesiąc ciąży). Takie maluchy ważą wówczas około 1,5 kilograma i mierzą około 41 centymetrów wzrostu. Mają rozwinięte zmysły, reagują na bodźce, rozpoznają głosy. Już dziesiątki lat temu ratowano dzieci urodzone w 7 miesiącu ciąży. Dziś medycyna nie miałaby problemów z utrzymaniem takich dzieci przy życiu. Problem jest z morderczymi intencjami personelu medycznego i matki.
Irlandzcy obrońcy życia apelują do Rzecznika Praw Dziecka. Dlaczego niektóre wcześniaki nie mają praw na równi z innymi wcześniakami?
Jeśli akceptuje się zabijanie dzieci w łonach matek, bardzo łatwo przechodzi się do akceptacji zabijania noworodków. Ich ciche kwilenie i rozpaczliwa walka o życie będzie personel medyczny drażnić, a nie skłaniać do troski o najsłabszych. Walczmy więc z aborcją, abyśmy pozostali ludźmi, zamiast zamieniać się w oprawców.
Źródło:https://www.lifenews.com/…