List do przyjaciół: Deprawacji można się przeciwstawić! Zobacz jak

Kształtowanie świadomości połączone z presją i osobistym zaangażowaniem w obronę dzieci przynosi kolejne owoce. Nasza wolontariuszka pani Agnieszka pomogła dwóm rodzinom i zareagowała w szkołach w Toruniu, które bezprawnie zmuszały uczniów do udziału w lekcjach "edukacji zdrowotnej".

Szkoły szybko wycofały się ze swojego szantażu, gdy nasza wolontariuszka zdecydowanie się temu przeciwstawiła i nagłośniła sprawę. Po raz kolejny widzimy, jak wiele dobrego w swoim środowisku lokalnym może zrobić tylko jedna, świadoma i zaangażowana osoba. Dlatego organizujemy kolejne kampanie społeczne i docieramy do nowych osób, aby zmobilizować je do działania. Kluczowa jest aktywność rodziców we własnych rodzinach i ich najbliższym otoczeniu.

W całej Polsce trwa intensywna walka o świadomość rodziców na temat tzw. „edukacji zdrowotnej” – nowego przedmiotu szkolnego, w którym zawiera się deprawacyjna „edukacja seksualna” według stworzonych w Niemczech pro-pedofilskich standardów. MEN, politycy, media oraz liczne instytucje dezinformują społeczeństwo na temat prawdziwych założeń „edukacji zdrowotnej”, aby jak najwięcej uczniów wzięło udział w lekcjach deprawacji. Z kolei wiele szkół używa rozmaitych metod nacisku i presji na rodziców, aby nie wypisywali swoich dzieci z „edukacji zdrowotnej”.

Tak działo się m.in. w Toruniu, gdzie do naszej wolontariuszki pani Agnieszki zgłosili się zaniepokojeni rodzice. Jednej z rodzin już 1 września wychowawca klasy w liceum oświadczył, że uczniowie są rzekomo zmuszeni brać udział w „edukacji zdrowotnej” do 25 września, nawet pomimo braku zgody rodziców. Pani Agnieszka natychmiast zadzwoniła do dyrekcji liceum z pytaniem, dlaczego zmusza się młodzież do udziału w „edukacji zdrowotnej” w sytuacji, kiedy rodzice złożyli pisemną rezygnację. Rozmowa z dyrekcją została nagrana i udostępniona w mediach społecznościowych, gdzie w ciągu doby uzyskał ponad 1600 udostępnień. W internecie rozpętała się burza w tej sprawie. Po kilku dniach rodzice poinformowali panią Agnieszkę, że lewacki wychowawca na spotkaniu z klasą odwołał rzekomy „obowiązek” uczestnictwa w „edukacji zdrowotnej”. Jak się później okazało, wychowawca klasy natychmiast potem wziął urlop i pojechał na wycieczkę… Najprawdopodobniej tylko po to, aby na jakiś czas wyciszyć aferę.

Do podobnych wydarzeń niedługo później doszło w innym liceum w Toruniu. Mama jednego z uczniów poinformowała panią Agnieszkę, że jej syn ma odnotowane nieobecności na zajęciach „edukacji zdrowotnej” pomimo faktu, że rodzice złożyli pisemną rezygnację z lekcji już 1 września. Przez ponad dwa tygodnie szkoła blokowała na e-dzienniku możliwość usprawiedliwiania tych nieobecności. Co więcej, szkoła tak ułożyła plan lekcji, że „edukacja zdrowotna” znalazła się w środku zajęć szkolnych. Po raz kolejny pani Agnieszka zadzwoniła do dyrekcji, a rozmowę udostępniła w mediach społecznościowych. Jeszcze tego samego dnia została poinformowana przez rodziców, że od razu po jej interwencji odblokowano usprawiedliwienie nieobecności na „edukacji zdrowotnej”.

Podobne sytuacje spływają do nas z całej Polski od wielu lat. Naszą kampanię ostrzegającą rodziców przez „edukacją seksualną” prowadzimy od 2013 roku, kiedy to po raz pierwszy w języku polskim zostały zaprezentowane opracowane w Niemczech Standardy Edukacji Seksualnej w Europie, zakładające oswajanie uczniów z masturbacją, pornografią, rozwiązłością seksualną, homoseksualnym stylem życia i aborcją.

Dzięki wielu takim interwencjom świadomych osób na przestrzeni ostatnich 13 lat liczne deprawacyjne zajęcia w szkołach były odwoływane. Działo się to w wielu miejscach, w szczególności w dużych miastach takich jak Warszawa, Gdańsk, Poznań czy Wrocław, gdzie lokalni politycy wspierali deprawatorów i wdrażali „edukację seksualną” do szkół pod pozorem lekcji o „dojrzewaniu” lub „tolerancji”. Jedną z takich osób był Piotr K. – wiceprezydent Gdańska ds. edukacji i współpracownik lobby LGBT z Trójmiasta. Odpowiadał on za wdrożenie do gdańskich szkół „edukacji seksualnej” wg. niemieckich standardów i aktywnie zwalczał naszą kampanię „Stop pedofilii”. Piotr K. został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za molestowanie nieletniego chłopca.

Teraz lekcje deprawacji są odgórnie narzucane w całej Polsce w ramach „edukacji zdrowotnej”. Politycy, aktywiści LGBT i „edukatorzy seksualni” nie ukrywają, że docelowo lekcje deprawacji mają być obowiązkowe dla wszystkich uczniów. To, czy ich plan się powiedzie, zależy przede wszystkim od osobistych reakcji rodziców.

Trafnie scharakteryzował ten proces abp. Marek Jędraszewski, który powiedział w niedzielę:

„Znajdujemy się w sytuacji, kiedy ministerstwo oświaty robi naprawdę wszystko, aby dzieciom odebrać piękno spojrzenia na siebie, niewinność serca, żeby zaoferować dziecku treści, które mogą je zdeprawować.”

Jednocześnie abp. Jędraszewski zaapelował do wszystkich rodziców o wypisywanie dzieci z „edukacji zdrowotnej”:

„Jeżeliście się, drodzy, kochani rodzice, zobowiązali w chwili zawarcia małżeństwa, by przyjąć i po katolicku wychować swoje potomstwo, to teraz przychodzi czas próby. Czas odpowiedzialności. Czas sprawdzania, czy naprawdę kochacie swoje dzieci. Jest szansa wypowiedzieć temu złu jednoznaczne „nie”. Jest to czas, w którym po raz kolejny możecie pokazać światu, jak bardzo Wam na sercu leży los, życie Waszych kochanych dzieci.”

Warto przypomnieć, że abp Jędraszewski wielokrotnie był atakowany przez aktywistów LGBT i „edukatorów seksualnych” za swoje wypowiedzi w obronie rodzin. Kilka lat temu w jednym z klubów gejowskich w Poznaniu zorganizowano przedstawienie, w ramach którego przebrany za kobietę aktywista LGBT symulował poderżnięcia gardła arcybiskupowi. Sąd uniewinnił aktywistę argumentując, że był to występ artystyczny.

Te same środowiska, które promują pro-pedofilskie standardy edukacji seksualnej i symulowały morderstwo abp Jędraszewskiego, chcą teraz „edukować seksualnie” dzieci w szkołach. Odparcie tego ataku jest możliwe. Konieczna jest do tego mobilizacja rodziców do aktywności i zaangażowania. Dlatego w całej Polsce organizujemy kolejne akcje społeczne oraz pomagamy rodzicom, którzy się do nas zgłaszają. 

Walka musi trwać dalej!

Proszę Państwa o wsparcie tych działań. Chcemy przeprowadzić kolejne uliczne akcje informacyjne, kampanie billboardowe, mobilne akcje furgonetkowe, publiczne różańce oraz podjąć działania w internecie. Wciąż spływają do nas również zamówienia na broszury ostrzegawcze dla rodziców na temat „edukacji zdrowotnej” i konieczny jest dodruk kolejnych egzemplarzy. Kluczowa dla nas jest również obrona naszych wolontariuszy przed sądami. Jak ostatnio informowaliśmy, nasz wolontariusz Jan został niedawno skazany na 15 000 zł kary za ostrzeganie rodziców przed szkolną deprawacją w Szczecinie. Trwają kolejne przesłuchania i procesy, których w całej Polsce mamy kilkadziesiąt. Jest to dla nas duże obciążenie logistyczne, organizacyjne i finansowe. Do dalszego działania konieczna jest stała i regularna pomoc darczyńców. W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 17 000 zł.

Dlatego proszę o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest w obecnej sytuacji dla Państwa możliwa, aby umożliwić nam podjęcie kolejnych działań w obronie dzieci przed deprawacją i kształtujących świadomość rodziców.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunku

Uważasz, że to ważne? Udostępnij znajomym:

Więcej interesujących treści

Wesprzyj działania Fundacji!

Możemy dalej działac tylko dzięki pomocy ludzi dobrej woli. Liczymy na Ciebie. Każda złotówka, która trafia do naszej Fundacji jest wykorzystywana na walkę z cywilizacją śmierci. Jeśli uważasz, że to co robimy jest potrzebne – wspomóż nas chociaż drobnym datkiem!

. PLN
. PLN

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667

Fundacja Pro – Prawo do życia,
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22,
05-800 Pruszków

Dla przelewów zagranicznych:
IBAN PL79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Kod BIC Swift: INGBPLPW

Prosimy o podanie w tytule wpłaty także adresu e-mail.

Wesprzyj nasze akcje: