List do przyjaciół: Prześladowania sądowe uderzają w nas mocno

Nasz wolontariusz Jan z Białegostoku został skazany za organizację ulicznej akcji przedstawiającej prawdę o aborcji na karę miesiąca ograniczenia wolności poprzez przymusowe prace społeczne.

Tylko w ciągu ubiegłego tygodnia zapadło 9 wyroków lub postanowień sądów w sprawie naszych wolontariuszy, którzy są prześladowani w całym kraju za kształtowanie świadomości Polaków. Ostrzeganie społeczeństwa przed konsekwencjami aborcji i deprawacji dzieci wywołuje reakcje dlatego, że nasze akcje są skuteczne. Co więcej, wiele procesów sądowych wygrywamy, w związku z czym pomimo usilnych prób zakneblowania nas, wciąż działamy w przestrzeni publicznej i budzimy sumienia kolejnych osób.

Wolontariusz naszej Fundacji Jan, który organizuje kampanie informacyjne w Białymstoku, został skazany nakazowym wyrokiem sądu na miesiąc ograniczenia wolności poprzez przymusowe prace społeczne w wymiarze 40 godzin. Wyrok to rezultat donosu mężczyzny, który poczuł się zgorszony, gdy usłyszał prawdę o aborcji płynącą z naszych głośników oraz zobaczył skutki aborcji pokazane na banerach trzymanych przez wolontariuszy.

Od tego skandalicznego wyroku będziemy się oczywiście odwoływać, podobnie jak w dziesiątkach innych wyroków, które regularnie zapadają przeciwko nam. Aktualnie w całym kraju przeciwko wolontariuszom naszej Fundacji toczy się ponad 80 procesów jednocześnie. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia (28 lipca – 1 sierpnia):

27 lipca, Oleśnica – wyrok 300 zł grzywny dla wolontariuszki Kasi za organizację akcji informacyjnej pod szpitalem,

28 lipca, Białystok – wspomniane wyżej skazanie wolontariusza Jana na ograniczenie wolności,

29 lipca, Wrocław – kolejna rozprawa w sprawie organizacji ulicznych akcji informacyjnych,

31 lipca, Wrocław – wyrok 300 zł za zorganizowanie ulicznej akcji informującej, że Donald Tusk i Rafał Trzaskowski popierają aborcję.

Reakcje w postaci licznych donosów i procesów to jeden z wielu znaków, że nasze akcje w przestrzeni publicznej są skuteczne. Warto w tym momencie przypomnieć relację pani Anny, która przesłała świadectwo do naszej Fundacji:

„Widziałam zdjęcie zabitego dzieciątka w łonie matki już w podstawówce i owszem – było to dla mnie szokujące i drastyczne, ale nie w takim sensie, że czegoś się zaczęłam bać albo że wywołało to u mnie jakąś traumę. Byłam zszokowana tym, że jakikolwiek lekarz mógł zrobić komuś coś takiego, że jakakolwiek matka mogła skazać na to swoje dziecko. To zdjęcie zobaczone w dzieciństwie sprawiło, że już od tamtej pory do teraz jestem przekonana o tym, że aborcja jest złem. Nie żałuję, że zobaczyłam w dzieciństwie to drastyczne zdjęcie, bo być może właśnie dzięki temu, że mam je cały czas w pamięci, aborcja nawet przez myśl mi nie przeszła, gdy sama znalazłam się w trudnej sytuacji i być może właśnie dlatego mam teraz wspaniałego synka.”

Owoce naszych akcji obserwujemy nie tylko po licznych świadectwach tego typu. Postawa „zgorszonego” prawdą o aborcji mężczyzny z Białegostoku, który doniósł na Jana, również świadczy o poruszeniu jego sumienia. Uzdrowienie i odnowa musi rozpocząć się od stanięcia w prawdzie, nawet jeśli jest ona dla kogoś trudna lub niewygodna. W kolejnym etapie trzeba być gotowym na przyjęcie tej prawdy. Dlatego modlimy się również w przestrzeni publicznej o to otwarcie Polaków na prawdę oraz o odnowę moralną naszego narodu.

Głoszenie prawdy w przestrzeni publicznej zmienia świadomość oraz umacnia i dodaje odwagi tym, którzy zdają sobie sprawę z tego, jak wielkim złem jest aborcja. Rezultaty naszych działań widzimy także po korzystnych wyrokach, które zapadają w sprawach naszych wolontariuszy. W ostatnim tygodniu:

29 lipca, Rzeszów – sędzia odmówił wszczęcia postępowania ws. skazania naszej wolontariuszki Marty za organizację akcji antyaborcyjnej,

31 lipca, Zielona Góra – prawomocne uniewinnienie wolontariusza Adama ws. rzekomego „zgorszenia” wywołanego bannerami antyaborcyjnymi,

31 lipca, Jelenia Góra – prawomocne uniewinnienie wolontariusza Andrzeja od zarzutów prezentowania „nieprzyzwoitych” treści w postaci plakatów antyaborcyjnych. W pierwszej instancji Andrzej został skazany, udało się skutecznie odwołać od wyroku.

Walka bez przerwy trwa dalej. Musimy ją kontynuować, gdyż nawet wtedy, kiedy sądy stają po naszej stronie, zdarzają się coraz częstsze przypadki, że politycy ignorują postanowienia sądów i dalej nas prześladują oraz usiłują zakazać nam organizacji zgromadzeń ulicznych. Taka sytuacja ma miejsce m.in. w Rzeszowie, gdzie rządzący miastem politycy wbrew prawu i orzeczeniom sądów rozwiązują kolejne nasze akcje.

Kilka dni temu Sąd Okręgowy w Rzeszowie po raz kolejny orzekł, że prezydent miasta Konrad Fijołek nielegalnie rozwiązał nasze zgromadzenie. Podobny wyrok, potwierdzający bezprawność działań prezydenta Rzeszowa, zapadł już wcześniej kilka miesięcy temu. Rzeszowski Ratusz nic sobie jednak z tego nie robi i za pomocą środków administracyjnych usiłuje uniemożliwić nam docieranie do mieszkańców.

A docierać do kolejnych osób musimy, gdyż coraz więcej dzieci morduje się w Polsce poprzez aborcję, a aborcyjna propaganda oswajająca z dzieciobójstwem jest bardzo intensywna i wylewa się niemal ze wszystkich mediów głównego nurtu. Co więcej, już za niecały miesiąc, od 1 września, do szkół wchodzi „edukacja seksualna” będąca ukrywać się pod nazwą nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna”. Wedle podstawy programowej ujawnionej przez MEN, uczniowie będą uczyli się m.in. argumentowania na rzecz aborcji oraz będą oswajani z bezdzietnością i rozwiązłością seksualną.

W związku z tym, organizujemy kolejne akcje, takie jak:

– uliczne kampanie informacyjne,
– publiczne modlitwy różańcowe,
– przejazdy furgonetek,
– akcje billboardowe,
– wystawy,
– działania w internecie, – dystrybucja broszur ostrzegawczych.

Aby móc je kontynuować, niezbędne jest zaangażowanie wolontariuszy oraz stała i regularna pomoc darczyńców. Kluczowa jest także dalsza obrona naszych działaczy przed sądami. Dla niektórych naszych wolontariuszy przesłuchania policyjne i rozprawy sądowe to codzienność. Warto przypomnieć, że kilka miesięcy temu Marta z Rzeszowa miała aż 7 przesłuchań na policji jednego dnia. W całej Polsce trwa przeciwko nam ponad 80 procesów. Bardzo angażuje to nasz czas, zasoby oraz środki finansowe. Regularnie korzystamy z pomocy Instytutu Ordo Iuris oraz zaprzyjaźnionych kancelarii, które za darmo bronią naszych wolontariuszy przed sądami. Rozpraw, przesłuchań i procesów jest jednak tak wiele, że niekiedy konieczne jest ponoszenie dużych kosztów. Szczególna sytuacja jest na Dolnym Śląsku, gdzie tylko w lipcu br. ponieśliśmy koszty adwokackie w wysokości ok. 20 000 zł.

Dlatego proszę o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest w obecnej sytuacji możliwa, i umożliwienie nam dotarcie do kolejnych Polaków z prawdą o aborcji i planach systemowej deprawacji dzieci w szkołach od 1 września.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunku



Uważasz, że to ważne? Udostępnij znajomym:

Więcej interesujących treści

Wesprzyj nasze akcje: