A jednak, po miesiącach walki w inkubatorze, licznych interwencjach medycznych i niesamowitym wysiłku personelu Szpitala Uniwersyteckiego w Iowa, Nash Keen obchodził swoje pierwsze urodziny jako najwcześniej urodzone dziecko, które wciąż żyje (i rozwija się prawidłowo). „Nash Ziemniak” (Nash Potato), takim mianem określił go mainstream, żyje, pomimo, że nikt nie dawał mu szans.
To nie tylko wzruszająca historia — to symbol potencjału ludzkiego życia, nawet na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Dzięki medycynie, determinacji rodziny i postępowi technologicznemu udało się uratować dziecko, które jeszcze kilka lat temu nie miałoby żadnych szans. W tym kontekście dramatyzm sytuacji, w której w wielu krajach wciąż dopuszcza się aborcję nawet do końca trwania ciąży, staje się jeszcze bardziej wyraźny.
Ratujemy wcześniaki, a jednocześnie zabijamy podobne dzieci? Kontrast jest druzgocący. Z jednej strony neonatolodzy robią wszystko, by uratować życie dziecka ważącego niecałe 300 gramów, rodzącego się na granicy 21 tygodnia. Z drugiej strony – w wielu krajach dopuszcza się aborcję nawet do 40 tygodnia ciąży. Medycyna, która potrafi podtrzymać życie dziecka tak małego jak Nash, jednocześnie bywa wykorzystywana do jego zakończenia. Gdzie tu logika? A spójność etyczna? Gdzie przebiega ta niewidoczna granica, za którą kończy się „wolność wyboru”, a zaczyna zaprzeczenie człowieczeństwu? Czy naprawdę wartościowanie życia polega na tym, że „ktoś je chce”?
Ratowanie dzieci to miarodajny postęp
Rozwijająca się medycyna oparta jest nie tylko na wdrażaniu nowoczesnych leków czy robotyce w chirurgii. Prawdziwy postęp to możliwość podjęcia decyzji, że KAŻDE ŻYCIE MA ZNACZENIE – nawet to najbardziej bezbronne, najmniejsze, mieszczące się w dłoni. To postęp, którego nie mierzymy w liczbach, ale w twarzach uratowanych dzieci, w zaciśniętej piąstce uratowanego maleństwa czy uścisku dłoni rodzica, który nie stracił nadziei.
Medycyna, która przyczyniła się do uratowania Nash’a, przybiera ludzką postać. Jest piękniejsza.
Gdy pozwala zabijać – cofa się do mrocznych czasów, kiedy to prawo silniejszego decydowało o tym, czy dane życie jest warte, by mogło przetrwać.
Każde życie jest bezcenne – spojrzenie w przyszłość
Historia Nash’a to zarówno ostrzeżenie, jak i inspiracja. Nie wolno wartościować i selekcjonować, które dziecko (narodzone czy też nie) zasługuje na szansę, a którym odbiera się prawo do życia. Znamy te praktyki z przeszłości – wspomnijmy chociaż selekcję na Oświęcimskiej Rampie. Obowiązkiem lekarzy jest pomagać każdemu człowiekowi, by mógł żyć i prawidłowo się rozwijać. Ale przede wszystkim żyć…
Czas zaprzestać zadawania pytania „Czy warto?” i zamienić je na „Tak – zawsze należy i trzeba ratować życie”!
Źródła:
https://www.foxnews.com/…