Wśród innych powodów podaje się ograniczenia finansowe, niepewność pracy, kłopoty mieszkaniowe, a także niepewność związaną ze … zmianą klimatu.
ONZ zupełnym milczeniem pomija fakt, że w wielu krajach afrykańskich mamy do czynienia z boomem demograficznym, choć ludzie nie mają ani zbyt wiele pieniędzy, ani zbyt dobrej pracy ani dobrych warunków mieszkaniowych. W tych krajach dziecko jest bowiem skarbem, prawdziwym bogactwem rodzica. Dlatego też dzieci są tam upragnione, zanim jeszcze się pojawią.
To tylko ten nasz nowoczesny „pierwszy” świat stworzył atmosferę, w której dziecko jest agresorem, który może zaszkodzić stabilności finansowej, zawodowej czy klimatowi(!). ONZ stara się jak może, by podtrzymywać taką wizję świata, by jak najwięcej dzieci mogło stracić życie. Tymczasem szczęście jest tam, gdzie jest życie. Uczmy się więc od krajów trzeciego świata tego, o czym już dawno kazano nam zapomnieć.
Źródło: https://pch24.pl/…