Magdalena Kuta opowiedziała o tym, że chciała „usunąć ciążę”

Magdalena Kuta to aktorka grająca między innymi w popularnym serialu "Ranczo" oraz innych polskich produkcjach. Niedawno w podcaście "robimyrobotę" z Mikołajem Milcke opowiedziała swoją historię, gdy zaszła w nieplanowaną ciążę.

Sytuacja działa się na przełomie lat 70′ i 80′, czyli wtedy, gdy zabijanie nienarodzonych dzieci z przyczyn „społecznych” było legalne i niestety częste. Sytuacji nie poprawiał fakt, że USG w ciąży dopiero „raczkowało” w Polsce i świadomość, że w łonie matki znajduje się człowiek, a nie „zespół tkanek”, była bardzo niska.

Aktorka pochodziła jednak z wierzącej rodziny i to w niej miała oparcie, gdy jej chłopak na wieść o ciąży porzucił ją, odchodząc do innej kobiety. Magdalena Kuta była wtedy studentką. Jak stwierdziła w wywiadzie: „Z tego przerażenia i bezradności w pierwszej chwili chciałam tę ciążę usunąć. W głowie miałam tylko jedną myśl: jestem sama, nie dam sobie rady„.

Losy dziecka się ważyły

Na drugiej szali jednak było przeświadczenie aktorki, że życie człowieka jest ważne od samego poczęcia. Na szczęście ta opcja zwyciężyła – i to mimo czasów trudniejszych dla samotnej kobiety z dzieckiem. Ponieważ Magdalena Kuta nie miała ślubu, musiała podpisać w szpitalu, że nie zrzeka się dziecka. Poza tym bardzo bała się braku akceptacji własnych rodziców i otoczenia.

Jak się jednak okazało, ostatecznie wszystko się ułożyło, a lęki skończyły się po urodzeniu dziecka. „To trwa do urodzenia, aż człowiek nie zobaczy tego cuda” – stwierdziła pani Magdalena w podcaście. Rodzice aktorki, którzy byli wierzący, przyjęli wnuka z radością i bardzo pomogli przy wychowywaniu. Co więcej, to właśnie mama pani Magdaleny i jej dziewięciorga rodzeństwa ostatecznie przekonała ją, że wszystko będzie dobrze. Nawet ojciec dziecka, który przedtem porzucił kobietę w ciąży, po porodzie pomagał finansowo i dbał o kontakt z dzieckiem.

Dziś Tomek, syn Magdaleny Kuty, jest już dorosły i ma własną rodzinę. Aktorka może się więc cieszyć po latach, widząc owoce swojej wychowawczej pracy. Jej historia może natomiast służyć za przykład, że po urodzeniu dziecka wiele dróg się prostuje. Inne prostują się powoli, ale przy wsparciu bliskich osób jest dużo łatwiej. „Patrzę na swoje dziecko i wiem, że to była najlepsza decyzja w moim życiu. Było trudno, ale dostałam od losu dar, który mnie ocalił” – podsumowała rozmowę.

Takim wsparciem służymy na Ocalone.Org, gdzie już od prawie trzech lat pomagamy kobietom w trudnej sytuacji oraz ich rodzicom. Przez ten czas widzieliśmy już sporo kobiet w podobnych okolicznościach, co Magdalena Kuta. Część z nich również rozważała aborcję i bała się, co będzie dalej – gdy dziecko się rodziło, okazywało się jednak, że poza ewentualnymi drobnymi problemami, w których służyliśmy wsparciem, wszystko powoli, albo nawet szybko, się układało. Oczywiście pojawienie się dziecka jest zawsze ogromną zmianą życiową. I jest to niewątpliwie dobra zmiana.

Źródło: https://rozrywka.wprost.pl/…

Uważasz, że to ważne? Udostępnij znajomym:

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN