Okolicznym mieszkańcom bardzo nie podobała się nasza obecność, raz po raz żalili się na zbyt głośne nagranie informujące o sposobach przeprowadzania aborcji i stanie moralnym Rzeczypospolitej. Nasze nagłośnienie było jednak uregulowane w sposób dozwolony i nienakierowane na żaden konkretny obiekt. Podobno słychać je było również z okien pobliskich bloków. Co tak naprawdę jest dobrą informacją, ponieważ wszyscy muszą usłyszeć prawdę o współczesnym ludobójstwie.
Jedna pani pod wpływem emocji próbowała siłą wyłączyć nasz megafon. Udało się powstrzymać ją od uszkodzenia sprzętu, jednak agresja i wściekłość tej kobiety budziły trwogę.
Niestety policja, po tym, jak wezwała ją jedna z naszych działaczek, nie śpieszyła się z reakcją. Można było mniemać, że bardziej obstawała przy osobach zakłócających nasze zgromadzenie, niż przy uczestnikach, zwłaszcza biorąc pod uwagę inne zachowania funkcjonariuszy. Od bezzasadnych próśb o ściszenie naszego nagrania, przez nieznajomość prawa i wyraźną opieszałość podczas ataku na nasz sprzęt, aż po bezczelne słowa skierowane do naszej wolontariuszki. Słowa, które brzmią jak sformułowania władz za Polskiej Republiki Ludowej. „Zwijać to [pikietę] i do domu”.
To wszystko pokazuje, że koniecznym jest nam powracać do tej dzielnicy. Zachęcamy serdecznie do dołączenia do warszawskiej komórki Fundacji Pro-Prawo do Życia, która bardzo potrzebuje aktywnych wolontariuszy. Niech zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią będzie dla nas nadzieją i nauką, iż każdy z nas musi stoczyć bój na tym łez padole o duszę swoją i innych, o życie swoje i innych. Wspólnie możemy zwyciężyć w walce o los nienarodzonych!
