Tak na Śląsku walczyliśmy w lutym o dzieci poczęte

W lutym, w województwie śląskim zorganizowaliśmy różańce i pikiety w sześciu miastach. Na początek, 13 lutego, byliśmy na Rynku w Bytomiu. Widzieliśmy duże zainteresowanie przechodniów. Był między innymi młodzieniec słyszący nagranie o edukacji seksualnej. Stwierdził, że „to nieprawda“ i że powinniśmy mówić o „faktach“, ale zapytany o te fakty już nie chciał rozmawiać i odszedł.

Były też inne ważne rozmowy, nie tylko na tematy związane z obroną życia dzieci. Młody mężczyzna w zdecydowanych słowach opowiadał się za życiem i przeciw aborcji. Podchodząc do nas, podzielił się z nami, obcymi ludźmi, swoimi poważnymi problemami. To nie przypadek, że się tam spotkaliśmy. 

W drugie piątki miesiąca odbywają się różańce i pikiety na Rynku w Katowicach. Kolejny raz przekonaliśmy się, że każda pogoda jest dobra, aby bronić życia – nawet silny mróz i wiatr. Nasze banery i nagrania zwróciły uwagę wielu przechodniów, także młodych ludzi i par z kwiatami. Drugi piątek lutego przypadał bowiem 14 lutego, we wspomnienie świętego Walentego, uznawanego za patrona zakochanych.

Święty Walenty, żyjący w III wieku, w rozmowie z cesarzem Klaudiuszem II podkreślał prawdziwość wiary katolickiej i wystąpił przeciwko fałszywym bożkom pogańskiego Rzymu.

Mówił słowa, które warto zapamiętać – że tylko wyznanie Jezusa Chrystusa, poddanie Jego prawom całego państwa i przyjęcie Chrztu świętego zapewni cesarzowi radość wiekuistą, prawdziwą pomyślność, a także rozkwit jego państwa, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, szczęście jego ludów. Słowa świętego wywarły wrażenie na cesarzu, jednak ten, obawiając się buntu pogan, wydał Walentego pod sąd. Dzięki modlitwie świętego córka sędziego odzyskała wzrok, a sędzia i jego bliscy przyjęli chrzest. Cesarz widział w cudzie moc Bożą, pragnął uwolnić Walentego, lecz znowu obawiał się wzburzenia ludu. Święty po uwięzieniu i torturach został ścięty.

Dzieci niepełnosprawne wcale nie są gorsze

20 lutego byliśmy w Piekarach Śląskich. Pod koniec pikiety rozmawialiśmy ze starszym mężczyzną, który “ogólnie był za życiem”. Twierdził, że nie powinno być aborcji, niestety jego zdaniem, w niektórych sytuacjach kobieta powinna mieć wybór. Mówił też jednak ważne rzeczy, jak np. to, że dzieci niepełnosprawne wcale nie są gorsze. Niemało jest takich, którzy są 100 razy mądrzejsi niż ci w pełni zdrowi. O osobach niepełnosprawnych jeszcze w artykule wspomnimy.

W sobotę 22 lutego po raz drugi byliśmy na Placu Baczyńskiego w Tychach. Po różańcu, podczas pikiety zostało jeszcze kilku mężczyzn, więc pewna przechodząca kobieta śmiała się, że „o aborcji mówią sami faceci“. Oczywiście dobrze wiemy, mężczyźni jak najbardziej mają prawo, a nawet obowiązek, mówić o aborcji i odważnie stawać w obronie bezbronnych, niewinnych dzieci oraz kobiet, którym – wbrew propagandzie – aborcja nie pomaga, ale je niszczy.

26 lutego kolejny raz modliliśmy się w Rudzie Śląskiej, przed Szpitalem Miejskim. Wśród uczestników były też osoby, które przyłączyły się np. na jedną dziesiątkę różańca. Kilka osób, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży, machało w naszym kierunku i wyrażało gestami poparcie. Przyjazna postawa policji uspokoiła uczestników, w tym osoby niepełnosprawne z ośrodka DPS Najświętsze Serce Jezusa.

Doszło do sytuacji pięknej i paradoksalnej. Ludzie, którzy uniknęli aborcji i urodzili się z ułomnościami organizmu, które byłyby wskazaniem do jej wykonania, modlili się za młodsze koleżanki i kolegów, zagrożonych aborcją, chorych i zdrowych. Żyją i modlą się. Dają świadectwo. Pokazują wyższość i wartość życia, także osób niepełnosprawnych, nad śmiercią i nieczułymi sumieniami, które nie chcą dać innym szansy na życie. Niektórzy z podopiecznych już pytali o kolejne wyjazdy na różańce i pikiety.

Luty zakończyliśmy różańcem i pikietą na Placu Wolności w Zabrzu. Jesteśmy tam w każdy ostatni piątek miesiąca i byliśmy również 28 lutego. Dodajmy, że ten różaniec i pikieta odbywały się w przededniu obchodzonego 1 marca Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych (i rocznicy zamordowania pułkownika Łukasza Cieplińskiego, który po wojnie mieszkał właśnie w Zabrzu, bardzo blisko Placu Wolności). Możemy tam zobaczyć poświęconą mu pamiątkową tablicę.

Dziękujemy wszystkim za modlitwę, obecność i zaangażowanie. Jest nas coraz więcej. Dołącz do nas!

slask pikieta

Uważasz, że to ważne? Udostępnij znajomym:

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN