Co przerażające, za takim rozwiązaniem były także ugrupowania, które uważają się raczej za prawicowe skrzydło, jak Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen. Za prawem do zabicia człowieka zagłosowało aż 780 posłów i tylko 72 było przeciw.
Aborcja jest we Francji legalna od 1975 roku. Paradoksem może wydać się fakt, że prawo do zabijania zainicjowała ówczesna minister Simone Veil, która sama miała zostać uratowana z Holokaustu. Aktualnie w tym kraju rocznie zabija się około 220 tys. nienarodzonych dzieci. Wpis do konstytucji może sprawić, że będzie ich jeszcze więcej, gdyż dziś coraz mniej lekarzy chce te aborcje przeprowadzać.
Francja już dawno wyrzekła się religii. Słowa biskupów, podkreślających, że aborcja jest zamachem na życie ludzkie i wyrażających smutek z powodu pogardy dla praw tych, którzy się nie obronią, nie trafiają tam do mas. Dziś, prócz religii, wyrzeknięto się tam człowieczeństwa.