Politycy pokroju Rafała Trzaskowskiego czy ministra Niedzielskiego chwalą się tym, że pod ich rządami zwiększają się możliwości zabijania dzieci. Lewicowa prasa wykorzystuje przypadki zaniedbań lekarskich w wyniku których umierają kobiety w ciąży, by wysuwać kłamliwe wnioski, jakoby zabijanie dzieci było najlepszym lekarstwem. Do tego dochodzi nasilająca się od niedawna propaganda, jakoby trud towarzyszący ciąży był na tyle trudny, że zagrażał zdrowiu psychicznemu kobiety, a więc był powodem, by tę ciążę „zakończyć”. Ta odwrócona logika prowadzi do kuriozalnego wniosku, że należy wprowadzić aborcję na życzenie dla „dobra” i „zdrowia” kobiety.
Taką papkę informacyjną dostajemy od tych „na górze”. Co to oznacza dla nas, zwykłych kobiet? Dla nas matek, które nie mają w zwyczaju zastanawiać się nad zabijaniem własnych dzieci? Nie dobijamy ich gdy są chore i leżą w łóżkach, nie dobijamy ich, gdy same jesteśmy chore, a one potrzebują by im zmienić pieluchę czy dać jeść. Skąd więc myśl, że chciałybyśmy zabijać je, gdy są najbardziej bezbronne?
Kochającej matce do głowy nie przyjdzie, by nawet zastanawiać się nad zabiciem dziecka bez względu na cokolwiek. Na tym właśnie polega siła miłości macierzyńskiej, największej przecież siły kobiety, o której przez wszystkie wieki rozpisywali się poeci i której nic nie może się równać.
Traktowane jak potencjalne zabójczynie
Ponieważ jednak według prawa stanowionego, polityków i mediów mamy prawo własne dzieci zabijać, to w szpitalach i gabinetach ginekologicznych tak jesteśmy traktowane. Jak potencjalne zabójczynie. Jak matki, które prawdopodobnie chcą zabijać własne dzieci. To prawdopodobieństwo w głowach lekarzy zamienia się niemal w pewność jeśli tylko pojawiają się takie czynniki jak potencjalna choroba dziecka czy choroba matki. Po wielokroć słyszy się również sygnały od kobiet z całej Polski, że lekarz uznał aborcję za formę leczenia. Matki czasami nie wiedziały nawet, że na zabicie dziecka mogą się nie zgodzić…
Dziś, by ochronić swoje dziecko przed zabiciem trzeba więc nie tylko posiąść pewną wiedzę medyczną, ale również modlić się o to, by być przytomną, jeśli kiedyś trafi się z komplikacjami do szpitala. Jest bowiem wysokie prawdopodobieństwo, że nikt z personelu medycznego nie założy nawet że dziecko jest pacjentem. A do głowy już nikomu nie przyjdzie, by matka chciała ratować dziecko najpierw, siebie zaś w drugiej kolejności.
Walczmy więc nieustannie o całkowity zakaz zabijania dzieci, bo nigdy nie wiadomo, kiedy rzeczy, które jak się wydawało nas nie dotyczą mogą nas dotknąć w ten najbardziej okrutny sposób.