Dwa ataki na pikiecie we Wrocławiu

W czasie pikiety 20 stycznia, przy Przejściu Świdnickim we Wrocławiu, miały miejsce dwa ataki. Pierwszy, który wydawał się groźniejszy, polegał na wulgarnym obrażaniu i opluciu wolontariusza trzymającego antyaborcyjny banner. Na szczęście działacz w ostatniej chwili się odwrócił, dzięki czemu nie został opluty w twarz. Agresor został ujęty przez policję, naruszył nietykalność osobistą. Sprawa znajdzie finał w sądzie.

Drugi atak, pozornie mniej groźny, polegał na zaatakowaniu prawdy obiektywnej. Młody student filozofii twierdził, że posiadanie genów odpowiednich dla człowieka nie jest równoznaczne z byciem człowiekiem. Jest wg niego zależne od świadomości, a świadomość jest determinowana przez posiadanie komórek nerwowych, które, jego zdaniem, powstają w 5, 6 tygodniu. Powoływał się na bioetyka Szewczyka.

Agresja z pierwszego przypadku prędzej, czy później spotka się z potępieniem. Tezy studenta są bardziej groźne, mają o wiele większy zasięg społeczny, a błędne myślenie generuje zło w praktyce. Opluwanie ludzi nie zostało wpisane w żaden system prawny na tym świecie, a legalne zabijanie dzieci w 5,6 tygodniu życia jest niekarane w wielu krajach zachodnich.

https://www.facebook.com/FundacjaPro/videos/1284911152071309/

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN