Badania jasno pokazują: zaburzenia płci u dzieci najczęściej są nietrwałe

W zeszłym roku lewicowe media starały się pompować reportaż Rafała Betlejewskiego o "transseksualnym dziecku". Matka dziecka zbierała pieniądze na Zosię, która "nagle poczuła", że jest Bartkiem. Manipulację w reportażu było widać gołym okiem.

Tymczasem, jak donosi Instytut Ona i On, zaburzenia płci u dzieci najczęściej są nietrwałe. Okazuje się, że według badań, zaburzenia płci, które wystąpiły u chłopców przed okresem dojrzewania, utrzymywały się do dorosłości jedynie w 6 do 23% przypadków. Gdy badano chłopców i dziewczynki, statystyki podnosiły się nieznacznie i wynosiły 12 do 27%. Okazuje się więc, że większość dzieci, wspierana przez środowisko, wraca do naturalnej płci.

Można więc śmiało stwierdzić, że utwierdzanie dzieci w płci, którą sobie chwilowo „wybrały”, może skrzywdzić nawet 80-90% z nich! Do krzywdy dziecka prowadzą właśnie działania promowane przez środowisko LGBT: proponowanie tym dzieciom terapii hormonalnej, blokerów i bezpłciowości.

Tęczowe środowiska lubią twierdzić, że osoby transseksualne popełniają samobójstwa, bo ludzie nie akceptują ich zmiany płci. Okazuje się jednak, że właśnie te środowiska mogą przyczynić się do ogromnej ilości samobójstw oraz zaburzeń psychicznych dorosłych już ludzi, którym zawczasu „zmieniono” płeć. Wmawianie dzieciom transseksualizmu oraz zbyt wczesne diagnozy z pewnością spowodują mnóstwo osobistych tragedii.

Źródła:
https://www.facebook.com/…25314101447162
https://stronazycia.pl/…ursynowa/

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN