Oznacza to, że prezydent wprowadza pomysły aborcjonistów z zachodniej Europy, gdzie nie można protestować pod klinikami aborcyjnymi.
– Prezydent Sutryk powołuje się na to, że te obrazy są szkodliwe wobec dzieci. Tymczasem organizuję od 6 lat zgromadzenia antyaborcyjne we Wrocławiu i nigdy nie zgłosiły się do mnie osoby, których dziecko miałoby z tego powodu jakąś szkodę – mówi Adam Brawata, koordynator regionalny fundacji Pro-Prawo do Życia. – Prezydent Sutryk odkrył się ze swoimi poglądami przez pogardliwe określenia, których wobec nas używa. Nie mam wątpliwości, że próbuje realizować we Wrocławiu model zachodni i gdyby miał możliwość użycia ostrzejszych środków jak grzywna i areszt, to prawdopodobnie by ich użył – ocenia koordynator fundacji Pro-Prawo do Życia.
Decyzje prezydenta mają zatem jedynie przyczyny ideologiczne, co widać po tym, że otacza się współpracownikami o jawnie proaborcyjnych poglądach. We Wrocławiu pojawiają się również bilbordy reklamowe z roznegliżowanymi kobietami reklamującymi bieliznę, a obsceniczne treści zdarzają się też na tzw. paradach równości. Wówczas prezydent nie protestuje.