Seks, pornografia i masturbacja są OK – to słyszą dzieci na lekcjach

„Seksedukatorzy zmusili uczennicę wbrew jej woli, żeby założyła prezerwatywę na sztucznego penisa, a jej cała klasa się wtedy śmiała”- opowiada o patologiach tzw. seksedukacji w Niemczech 20-letni obecnie Teodor.

Dalej Teodor mówi że seksedukatorzy już od szkoły podstawowej zachęcali go i jego kolegów z klasy do czynności seksualnych. Jak mówi, przez takie zajęcia sam uzależnił się od masturbacji i wielogodzinnego oglądania pornografii.

Na zajęciach w trzeciej lub czwartej klasie szkoły podstawowej oglądaliśmy film o tym, jak plemniki biorą udział w wyścigu do komórki jajowej. Film kończył się scenką z udziałem dwójki dzieci – miałem wtedy wrażenie, że są w moim wieku, ale mam nadzieję, że były starsze. Weszły one pod kołdrę, a spod niej wyleciały potem bielizna i biustonosz. Co się działo dalej mogliśmy się domyślić”.

W kolejnych latach Teodor i jego koledzy byli już wprost zachęcani przez teksty i filmy do masturbacji, oglądania pornografii i współżycia. Robiono to też na inne sposoby…

Najbardziej obrzydliwe były dla mnie scenki, które musieliśmy odgrywać w klasie. Były to m.in. takie tematy jak: „rodzice chcą ci zabronić pojechać z chłopakiem/dziewczyną na wakacje” i „zostajesz przyłapany przy oglądaniu pornografii”. Ta druga scenka wyglądała tak, że uczeń siedział przed tablicą z narysowanym aktem seksualnym, a jego „tata” mówił: „Ach, porno jest dobre, my je też oglądaliśmy. Oglądaj spokojnie dalej”. Wtedy klasa biła brawo. Moja grupa musiała też odgrywać zakup prezerwatyw w aptece.

Na koniec nauczycielka podsumowała te scenki mówiąc, że ma nadzieję, że uda mi się również w rzeczywistości kupić prezerwatywy i np. będę mógł pojechać na wakacje z moją koleżanką, która odgrywała drugą scenkę a jej rodzice się na to zgodzą” – relacjonuje Teodor.

Nastolatki musiały także zakładać prezerwatywy na modele penisów, a niektórzy niechętni uczniowie byli do tego zmuszani.

Moi rodzice przygotowali mnie do tego, że będziemy musieli zakładać prezerwatywy na modele penisów. Wcześniej rozmawiali ze znajomymi, których córka wbrew własnej woli została do tego zmuszona, przy równoczesnym śmiechu całej klasy. U nas zakładanie prezerwatyw było jednak dobrowolne na zasadzie „ kto jest odważny, niech to zrobi– mówi dalej.

Jak opowiada obecnie 20-latek z Niemiec seksedukacja miała na niego fatalny wpływ. Mimo, że pochodzi z konserwatywnej rodziny, to pod złym wpływem seksedukatorów i rówieśników uzależnił się od masturbacji i wielogodzinnego oglądania pornografii. Na szczęście poszukał pomocy i udało mu się uwolnić z nałogu.

Dlatego ustawa „Stop pedofilii” rozwścieczyła deprawatorów

Do tego prowadzi właśnie deprawacyjna seksedukacja. Dzieci uzależniają się od seksu i rozpoczynają przedwczesne współżycie. Stają się równocześnie klientami przemysłu pornograficznego, antykoncepcyjnego i aborcyjnego, które czerpią z tego ogromne zyski. W Wielkiej Brytanii są nastolatki, które mają za sobą już nawet 6 aborcji…

Żeby chronić polskie dzieci przed takimi patologiami, fundacja Pro-Prawo do Życia zebrała ponad 300 tysięcy podpisów pod projektem ustawy „Stop pedofilii”, który zakazuje pochwalania i promowania zachowań seksualnych wśród nieletnich.

Przykład z Niemiec doskonale pokazuje, dlaczego projekt fundacji tak bardzo rozwścieczył tzw. seksedukatorów i obnażył ich kłamstwa. Ich prawdziwym celem jest deprawowanie i rozbudzanie seksualne dzieci – w innym wypadku tak panicznie by na niego nie zareagowali.

źródło: https://demofueralle.blog/…rfahrungsbericht/

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN