Frakcja Roberta Biedronia złożyła w Parlamencie Europejskim rezolucję potępiającą projekt „Stop pedofilii”, który zakazuje propagowanie podejmowania współżycia seksualnego i innych czynności seksualnych wśród nieletnich. Głosowanie nad nią odbyło się się 14 listopada.
Rezolucję poparły największe frakcje PE: chadecy, socjaliści, liberałowie i zieloni (łącznie 471 europosłów głosowało za, 128 przeciw, a 57 się wstrzymało). Zamiast chronić dzieci przed seksualizacją w swoich państwach, planują ją jeszcze narzucić Polsce.
W naszym poradniku „Jak powstrzymać pedofila” przedstawiamy przykłady seksedukacji w krajach zachodniej Europy. Same standardy wg WHO są już jawnie pro-pedofilskie. Tym bardziej same zajęcia na ich podstawie. Poniżej przypominamy niektóre z nich.
Różnorodność seksualna w przedszkolu i 100 nazw na genitalia
Pierwszym krajem, który wprowadził systemową „seksedukację” była Szwecja. Zajęcia polegają tam m.in na wyświetlaniu dzieciom naturalistycznych animacji pokazujących kontakty seksualne (m.in. seks oralny, homoseksualny, etc.) Jaki jest efekt tych lekcji? Szwedzi mają średnio 12 partnerów seksualnych w ciągu życia a 25% młodych ludzi swój pierwszy raz przeżyło pod wpływem alkoholu lub narkotyków.
Szczególnie mocno deprawowane są dzieci w niemieckich szkołach i przedszkolach. Wśród najmłodszych propaguje się tzw. zabawę w lekarza, czyli wspólne dotykanie się również w miejscach intymnych.(link) Przedszkolaki np. w Berlinie mają też być zapoznawane z „różnorodnością seksualną”, a w ramach zajęć dodatkowych są zabierane przez wychowawców na deprawacyjne filmy i spektakle, m.in. na temat 100 różnych nazw na genitalia.
Starsze dzieci mają iść krok dalej…Na podstawie podręcznika „pedagogika seksualnej różnorodności” tworzą „burdel dla wszystkich”, dowiadują się, co to jest gangbang oraz że posiadanie zoofilskiej pornografii nie jest karane.
To jedynie ułamek rzeczywistej seksualizacji dzieci za naszą zachodnią granicą.
Trzeba podkreślić, że lekcje seksedukacji są tam obowiązkowe, a za sprzeciw wobec nich rodzice trafiali nawet do aresztu (głośny przypadek kilku rodzin z Salzkotten).
Kolejnym przykładem może być Wielka Brytania. Kilka miesięcy temu informowaliśmy o 10-latce z Londynu, która nie chciała świętować „dnia dumy gejowskiej” i została za to ukarana zawieszeniem w prawach ucznia. Później w wywiadzie dla mediów mówiła, że nawet 4-letnie dzieci po deprawacyjnych lekcjach zastanawiają się w Anglii, jakiej są płci i czy są gejem czy lesbijką.
Przykładów podobnej drastycznej seksualizacji na zachodzie jest mnóstwo i jak na dłoni widać, że jej sutki są opłakane. Parlamentowi Europejskiemu to nie przeszkadza. Przeszkadza natomiast walka z tym procederem.