Miron Sycz to poseł PO, który we wszystkich głosowaniach dotyczących ważnych dla katolików spraw głosował odwrotnie niż by na to doktryna katolicka wskazywała. Zawsze odrzucał zakaz in vitro, był za tym, by małżeństwo nie było tylko związkiem kobiety i mężczyzny, chciał by pary homoseksualne mogły adoptować dzieci, dwukrotnie w tym roku opowiedział się przeciwko obywatelskiemu projektowi ustawy chroniącej nienarodzone dzieci. Wszystkiemu temu dawał wyraz w swoich głosowaniach. Do kształtowania takiej Polski przyłożył rękę.
Tymczasem rozdwojenie jaźni dało o sobie znać.
Ku zdumieniu świata okazało się, że Miron Sycz uważa się za katolika.
Kiedy już myślał, że złapał dwie sroki za ogon dwulicowość wytknął mu na łamach portalu www.grekokatolicy.pl Ireneusz Kondrów. Zarzucał Syczowi, że funduje krzyż i fotografuje się z lokalnym biskupem, jednocześnie forsując antykatolickie prawo.
?Poseł uczestniczy w niedzielnych liturgiach i okazjonalnie przyjmuje komunię świętą.? ? mówi Kondrów.
Przypomnijmy ? nieodrzucanie zakazu in vitro czy zakazu aborcji podczas głosowania w Sejmie powoduje według doktryny Kościoła Katolickiego (Kościół greckokatolicki jest jego częścią), że taki poseł sam ekskomunikuje się z Kościoła.
Poseł zadecydował jednak, że wie więcej na temat doktryny kościoła niż sam kościół i ? pozwał do sądu Ireneusza Kondrów za naruszenie dóbr osobistych.
W pozwie skierowanym w trybie wyborczym poseł twierdził, że nieprawdziwe są zarzuty ?jakoby Miron Sycz forsował antykatolicką politykę śmierci i popierał zabijanie nienarodzonych dzieci oraz legalizację związków tej samej płci, a także, że popierał adopcję dzieci przez pary homoseksualne i głosował za aborcją?.
Na dzisiejszym przesłuchaniu Sąd Okręgowy w Olsztynie oczywiście oddalił wniosek, powołując się na to, że istnieją pewne fakty i każdy ma prawo do komentowania tych faktów.
Jeżeli zaś chodzi o przytoczone uzasadnienie pozwu, to być może Pana posła nie należy podejrzewać o schizofrenię, ale o zanik pamięci.
{flike}
{fcomment}