W tym szpitalu spadła liczba aborcji! Co tam się stało? (zobacz) – to retoryczne pytanie zadaliśmy całkiem niedawno. Mowa o szpitalu Orłowskiego, w którym wykonywało się prawdopodobnie więcej aborcji, niż w jakimkolwiek polskim szpitalu. Postawiliśmy tam samochód z banerami pokazującymi, że aborcja jest niczym innym, jak brutalnym zabójstwem na niewinnym człowieku. W wyniku napadów i prób zniszczenia wozu, jeden z wolontariuszy został zaatakowany nożem, kolejny zaś trafił do szpitala. Rok później jednak zabójstw dokonywanych na nienarodzonych było aż o ok. 1/3 mniej.
Kolejnym szpitalem, w którym sytuacja nie rysowała się wcale dużo lepiej, był szpital Bielański. Brylujący w mediach aborter Dębski, były ordynator, chętnie nazywał zabijanie dzieci „złem koniecznym”. Próbował nawet udowadniać, że te, które udało się uratować, wyglądają obrzydliwie i są postrachem dla rodziców! Sytuacja wydawała się momentami trudna, szczególnie że i tu na wszelkie sposoby walczono z samochodem, który postawiliśmy. Jak jednak wynika z doniesień aborcjonistek, po zmianie ordynatora wykonywanie aborcji w tym szpitalu jest utrudnione.
Nic więc dziwnego, że warszawscy aborcjoniści na wszelki sposób z prawdą o aborcji walczą – szczególnie jeśli informowana jest młodzież w liceach poddawanych dziś sekseudukacji. Podejmuje się interwencje, mające w różnoraki sposób zakryć niewygodną prawdę i sprawić, że aborcja „będzie ok”. My jednak nie ustajemy w boju, w którym chodzi dziś o ludzkie życie.