Tymczasem w Niemczech już w 2007 roku Federalne Centrum Edukacji Zdrowotnej podlegające Ministerstwu Zdrowia wydało obowiązkową lekturę dla wychowawców w żłobkach, przedszkolach i szkołach podstawowych zatytułowaną „Miłość, ciało i zabawy w doktora”. Instrukcje w niej zawarte wprost wymagają od rodziców dzieci zachowań pedofilnych (!), a gdyby ci nie stanęli na wysokości zadania, „ciężar” tej seksualizacji ma być przerzucony na wychowawców.
W broszurze czytamy: „Matki nazywają pieszczotliwie penisy swoich synów i wyrażają w ten sposób swoje uznanie. Z kolei pochwa i łechtaczka doświadczają zbyt małej uwagi przez nazwanie i czułe dotykanie (zarówno ze strony ojca, jak i matki), co utrudnia dziewczętom rozwinąć dumę ze swojej płci.”
„Samozaspokajanie różni się u dziewcząt i u chłopców, przez to, że dziewczęta raczej używają w tym celu przedmiotów. Skaleczenia są w tym przypadku używane jako pretekst, aby uniemożliwić masturbację. Kiedy Państwo zauważycie, że Państwa córka sprawia sobie ból, np. poprzez to, że wpycha sobie coś ostrego lub kanciastego do pochwy lub, że jest już zupełnie sina od pocierania okolic łonowych, proszę jej zwrócić uwagę, że może się w ten sposób skaleczyć, ale że czułe dotykanie pochwy uważają Państwo za zupełnie w porządku.”
Nietrudno jest się domyślić, że dzieci seksualizowane już w żłobkach nigdy nie będą w stanie się normalnie rozwijać, co więcej z zaburzeniami psychicznymi będą się już borykać całe życie Jeśli już u zarania swego istnienia spotykają się z masturbacją i pedofilią, to w wieku kilkunastu lat staną się stałymi klientami przemysłu aborcyjnego i pornograficznego, a całe społeczeństwo będzie się składać z „wraków” ludzi.
Takie rzeczy dzieją się już na zachodzie. Jeśli nie będziemy patrzeć na ręce rządzącym i tym, którym powierzyliśmy wychowanie naszych dzieci, fala intratnej demoralizacji zaleje również Polskę.
Źródło: http://www.sexualpaedagogik.ch/gallery/doktorspiele.pdf