List do przyjaciół: Zapowiedzieli kolejny akt terroru. Gdzie zaatakują?

Dopiero co informowaliśmy o zdewastowaniu naszego antyaborcyjnego samochodu parkującego pod siedzibą Naczelnej Izby Lekarskiej, a już pojawiły się kolejne groźby. Na naszej furgonetce stojącej pod wejściem do Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego nalepiono naklejkę sugerującą, że kolejne nasze pojazdy zostaną spalone.

Wiemy, że nie są to żarty. Aborcyjni terroryści spalili już 4 nasze furgonetki, za każdym razem wywołując przy okazji ogromne zagrożenie dla postronnych osób. Wielokrotnie niszczono także inne nasze pojazdy. Aborcjoniści, którzy domagają się upowszechnienia mordowania niewinnych, bezbronnych dzieci są brutalni i bezwzględni również wobec nas, gdyż stajemy im na drodze i mobilizujemy Polaków do walki o życie. Nie możemy ugiąć się pod tymi groźbami i prześladowaniami, gdyż w polskich szpitalach rośnie liczba aborcji, w tym aborcji na dzieciach podejrzanych o chorobę. Musimy działać i organizować kolejne akcje!

Nasza furgonetka Żuk zaparkowana jest bezpośrednio pod wejściem do Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego (CMKP) w Warszawie. Placówka ta odpowiada za kształcenie lekarzy. Plandeka na aucie pokazuje ofiary aborcji. Na furgonetce umieściliśmy również słowa dr. Anthonego Levatino, nawróconego lekarza-ginekologa, znanego w Polsce z filmu „Nieplanowane”, który we wczesnych etapach swojej kariery zamordował poprzez aborcję ponad 1200 dzieci, a teraz działa na rzecz ratowania nienarodzonych:

„Niezależnie od tego, na jakim etapie jesteś i co zrobiłeś – możesz się zmienić. Podejmij dziś decyzję by chronić nienarodzonych.”

Tuż obok CMKP znajduje się Szpital Bielański, w którym dokonuje się aborcji z formalnej przesłanki „zagrożenia zdrowia psychicznego” kobiet. Z licznych wypowiedzi medialnych aborcjonistów i przedstawicieli rządu wiemy, że takie aborcje są de facto aborcjami na życzenie, wykonywanymi przez cały okres ciąży. Wedle informacji uzyskanych od Szpitala Bielańskiego, w placówce tej w drugiej połowie roku 2022 wykonano 4 aborcje na dzieciach „ze wskazań psychiatrycznych”. Jedna z tych aborcji została dokonana na dziecku w 8 miesiącu ciąży.

Właśnie dlatego stoi tam nasza furgonetka – pokazuje prawdę o okrucieństwie aborcji i przypomina lekarzom-aborterom, że zawsze można się zmienić i zaniechać wykonywania tego makabrycznego procederu. Auto jest także doskonale widoczne z ulicy, dzięki czemu widzą je dziesiątki tysięcy osób, w tym pacjenci Szpitala Bielańskiego i lekarze wchodzący do CMKP, a także przechodnie. W ten sposób wpływamy na świadomość i sumienia kolejnych Polaków. Wiedzą o tym aborcjoniści, którzy próbują nas zastraszyć za pomocą terroru.

W 2021 roku spalili naszą furgonetkę, która parkowała pod Szpitalem Bielańskim. Aborcyjni terroryści podłożyli ogień pod samochód w środku nocy. Na miejscu zdarzenia akurat znajdował się związany ze środowiskami radykalnej lewicy fotoreporter, który robił zdjęcia palącej się furgonetce. Pomimo tego, nie udało się namierzyć sprawców zdarzenia. Niemal równolegle, aborcjoniści spalili drugą naszą furgonetkę, która pokazywała prawdę o zbrodniczym procederze mordowania dzieci na ulicach Krakowa. Wcześniej inne nasze furgonetki spalono w Gorzowie Wielkopolskim oraz w centrum Warszawy. Co więcej, w ostatnich latach aborcyjni terroryści ok. 100 razy niszczyli i demolowali inne nasze furgonetki i samochody.

Teraz aborcjonisci zapowiadają kolejne ataki. Chcemy działać dalej pomimo tych prześladowań i gróźb. Stawką jest życie dzieci, brutalnie mordowanych w trakcie aborcji. Musimy stanowczo walczyć o ich życie, gdyż działania aktywistów aborcyjnych prowadzą do rosnącej liczby aborcji w Polsce.

Kilka dni temu Federa, czyli jedna z największych w Polsce organizacji lobby aborcyjnego, opublikowała wpis, w którym chwali się swoją skutecznością w pomocy kobietom chcącym dokonać aborcji:

„Mamy 100% skuteczność w egzekwowaniu zabiegu w ramach polskiego systemu opieki zdrowotnej. Współpracujemy ściśle z zaufanymi lekarzami i szpitalami.”

Chodzi oczywiście o „zabieg” aborcji dokonywany na podstawie formalnej przesłanki o „zagrożeniu zdrowia psychicznego” kobiety. Aktywiści aborcyjni współpracują z psychiatrami, którzy wystawiają chętnym kobietom zaświadczenia mówiące o tym, że ciąża rzekomo zagraża ich bliżej nieokreślonemu i niesprecyzowanemu zdrowiu psychicznemu. Jest to właśnie aborcja na życzenie, która dzięki dziurawemu i wadliwemu prawu możliwa jest w Polsce na każdym etapie ciąży.

W ostatnim czasie lobby aborcyjne udostępniło również w mediach społecznościowych „aborcyjną mapę Polski”, na której naniesiono szpitale, uznane przez aborcjonistów za „przyjazne”, czyli takie, które będą przeprowadzać aborcje na podstawie zaświadczeń od proaborcyjnych psychiatrów. Na mapie znalazły się szpitale z: Warszawy, Szczecina, Gdańska, Elbląga, Olsztyna, Łodzi, Sieradza, Oleśnicy, Lubania, Rudy Śląskiej, Krakowa i Rzeszowa.

Działania te skomentowała publicznie m.in. Gizela Jagielska, wicedyrektor szpitala w Oleśnicy, gdzie w 2022 roku padł rekord liczby aborcji w Polsce:

„Dlaczego mieszkam w kraju, gdzie podstawowe świadczenia medyczne, gwarantowane w ramach ubezpieczenia, muszą być egzekwowane przez organizacje kobiece? Wiem, możecie napisać: to wyjedź. Ale to nie w moim stylu. Zostaję, aby tę mapę zapełnić.”

Jagielska zapowiada więc kolejne działania na rzecz poszerzenia liczby szpitali, które będą dokonywały aborcji. Proszę zwrócić uwagę na język, jakiego używa wicedyrektor szpitala w Oleśnicy: aborcję na dziecku nazywa „podstawowym świadczeniem medycznym”. Jak takie „świadczenie medyczne” wygląda w praktyce, Jagielska opisała jakiś czas temu w mediach:

„My dzisiaj na oddziale na przykład mamy trzy kobiety, które są w trakcie terminacji ciąży z powodu trisomii 21 [zespołu Downa] i zagrożenia zdrowia psychicznego (…). Przed chwilą przeszły zabieg wstrzyknięcia chlorku potasu, zatrzymały się serca ich dzieci.”

Aborcji w szpitalu Oleśnicy dokonuje się m.in. właśnie poprzez wstrzykiwanie dzieciom w łonach matek trucizny z chlorku potasu w ich serca. Tak właśnie wygląda „podstawowe świadczenie medyczne” wykonywane w tej placówce. Aborcjoniści działają, aby takich aborcji było jeszcze więcej.

Pomimo trudności, gróźb, prześladowań i terroru nie zamierzamy się wycofać z walki o życie dzieci. Musimy organizować niezależne kampanie społeczne, za pomocą których głosimy prawdę o aborcji i kształtujemy sumienia. Jeśli nie będziemy działać, aborcjoniści opanują umysły Polaków i całkowicie zatrują nasze społeczeństwo swoją propagandą. Już teraz lekarze-aborcjoniści często zmuszają i namawiają swoje pacjentki do aborcji, zamiast podjąć wysiłek, aby leczyć mamę i jej dziecko.

Im bardziej nasze społeczeństwo oswoi się z aborcją, tym takich przypadków będzie więcej. Zagrożone są WSZYSTKIE kobiety, w tym również te, które nie popierają aborcji i sprzeciwiają się jej. Aborcjoniści skutecznie manipulują również takimi osobami, wykorzystując swój autorytet medyczny, aby namówić takie kobiety do aborcji poprzez przedstawienie im sytuacji w taki sposób, w którym zamordowanie dziecka wydaje się być jedynym wyjściem z problemów i trudności.

W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 16 000 zł aby podjąć niezbędne działania w przestrzeni publicznej. Będą to m.in.:

– kolejne akcje z użyciem furgonetek zaparkowanych pod szpitalami oraz jeżdżących po ulicach polskich miast,

– kampanie billboardowe z wykorzystaniem dobrych miejsc reklamowych, które pozwolą dotrzeć z prawdą o aborcji do tysięcy osób,

– uliczne akcje informacyjne z bannerami, plakatami i megafonami.

– publiczne modlitwy różańcowe o powstrzymanie aborcji w szpitalach i w całej Polsce.

Takie działania są niezbędne, aby trafić do świadomości i sumień kolejnych osób. W tym do lekarzy, którzy dokonują aborcji. Do wspomnianego wcześniej dr Anthonego Levatino prawda o aborcji dotarła po tym, jak zamordował ponad 1200 dzieci. Jak sam wspomina, pewnego dnia przyszedł do pracy, aby wykonać późną aborcję na dziecku poprzez rozczłonkowanie go na kawałki:

„Wiem, że brzmi to niewiarygodnie, ale po tylu latach, po 1200 aborcjach, po ponad 100 późnych aborcjach, spojrzałem na tę część ciała na stole i pierwszy raz w życiu nie zobaczyłem „prawa do wyboru”, ani tego, że jestem świetnym lekarzem, który rozwiązał problem, ani nawet 800 dolarów, które zarobiłem w kwadrans. Zobaczyłem tylko czyjegoś syna albo córkę. I to mnie uderzyło.”

Od tej pory Levatino zaprzestał aborcji i stanął po stronie życia. Podobna zmiana może dokonać się w świadomości i sumieniach innych aborcjonistów, w tym u wszystkich, którzy wykonują brutalne i okrutne aborcje na dzieciach w polskich szpitalach. Aby było to możliwe, musimy działać i konsekwentnie docierać do nich z prawdą oraz modlić się o ich nawrócenie.

Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić nam organizację akcji zmieniających świadomość Polaków na temat aborcji oraz mobilizujących nasze społeczeństwo do działania przeciwko mordowaniu nienarodzonych.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Dr Levatino w trakcie przeprowadzania jednej z aborcji zrozumiał, że bierze udział w morderstwie. Ta prawda może dotrzeć również do innych, ale musimy ją głosić i nieustannie o niej przypominać.

Dlatego proszę Państwa o umożliwienie nam organizacji kolejnych niezależnych akcji informacyjnych.

Serdecznie Państwa pozdrawiam,

kinga malecka prybylo

Uważasz, że to ważne? Udostępnij znajomym:

Więcej interesujących treści

Krucjata antyaborcyjna w Wielkopolsce Wschodniej

Od pierwszego kwartału 2024 roku Fundacja Pro-prawo do życia prowadzi regularne działania antyaborcyjne w Wielkopolsce Wschodniej. Od tego czasu, przy zaangażowaniu lokalnych pro-liferów, udało się

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN