Zagraniczni aborcjoniści również boją się plakatów pro-life

W Polsce Gazeta Wyborcza oraz inne środowiska i media aborcyjne niechętnie przyznają, że tym, co w dużej mierze pomaga kształtować wiedzę Polaków, są banery antyaborcyjne. Ciężko jest, patrząc na zabite w wyniku aborcji dziecko, stwierdzić że aborcja jest zabiegiem porównywanym do wyrwania zęba i nie powoduje żadnych makabrycznych skutków. Stąd też przypadki agresji środowisk lewicowych, wściekłych za pokazywanie tak ukrywanej prawdy.

W Polsce Gazeta Wyborcza oraz inne środowiska i media aborcyjne niechętnie przyznają, że tym, co w dużej mierze pomaga kształtować wiedzę Polaków, są banery antyaborcyjne. Ciężko jest, patrząc na zabite w wyniku aborcji dziecko, stwierdzić że aborcja jest zabiegiem porównywanym do wyrwania zęba i nie powoduje żadnych makabrycznych skutków. Stąd też przypadki agresji środowisk lewicowych, wściekłych za pokazywanie tak ukrywanej prawdy.

Nie inaczej jest poza granicami naszego kraju. Warto przypomnieć choćby pikietę w Brukseli, gdzie policjanci, nie bacząc na podstawowe zasady demokracji, rzucili się na nas, wyrwali nam banery, niszcząc je i odprowadzili na dworzec. Tymczasem w USA Alesha E. Doan, pisarka i badaczka feministyczna, napisała książkę, w której potępiając przy okazji ruch pro-life, przyznała że plakaty z ludźmi zabitymi wskutek aborcji odnoszą skutek. „Powiększone zdjęcia wyabortowanych płodów i inne grafiki są zwykle pokazywane podczas protestów i mogą przyczyniać się do zmiany poglądów. Taka humanizacja pomaga przechylać szalę aprobaty społecznej przeciwko dopuszczalności aborcji” – stwierdziła.

Tym bardziej więc nie dziwią szykany środowisk feministycznych, próby zgłaszania się „dziewuch” na policję jako „osoby poszkodowane”, inspirowane przez aborcjonistów akcje policyjne mające na celu rozbijanie legalnych pikiet oraz wymyślanie historii o dzieciach, które na widok naszych plakatów dostają ataków histerii i koszmarów. Jak widać, lewica robi to już nie tylko dlatego, że uderzająca świadomość zabijania rocznie około tysiąca dzieci w drugim semestrze ciąży jest bolesna. Takie plakaty sprawiają, że przemysł aborcyjny ma się o wiele gorzej, niż w większości krajów europejskich.

Źródło: http://liveactionnews.org/

[author] [author_image timthumb=’on’]https://proprawodozycia.pl/wp-content/uploads/2015/10/Karolina-Jurkowska.jpg[/author_image] [author_info]Karolina Jurkowska – wolontariuszka w Fundacji Pro – Prawo do Życia[/author_info] [/author]

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN