Już w 2004 roku Holandia, Belgia i Wielka Brytania podpisały tzw. protokół z Groningen, w którym odstępuje się od karania lekarzy, którzy zabili noworodki, rzekomo z powodu tego, że nie mogli patrzeć na cierpienia dzieci. Zabójstwo noworodków nadal jest nielegalne, jednak odstępuje się od karania lekarzy. Ponieważ prawo kształtuje świadomość, to 15 lat przyzwalania na zabójstwo noworodków wystarczyło, by zdeformować sumienia większości lekarzy w Belgii.
Teraz dobro jest dla nich złem, a zło dobrem. Nie widzą już unikalnego człowieka, jedynego w swoim rodzaju, tego który ma przyrodzoną godność. Nie zachwyca ich fakt, że takiego jak on nigdy wcześniej nie było i nigdy później nie będzie. Nakaz ochrony życia i zdrowia, istniejący już przecież w starożytności, a wyrażający się w przysiędze Hipokratesa: „Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie” zdaje się dla nich nie istnieć. Wolą chorego człowieka traktować czysto utylitarnie, jako kogoś kto generuje zbędne koszty. Pozostaje kwestią otwartą które choroby kategoryzują człowieka jako tego, który generuje niepotrzebne koszty. Historia pokazuje, że zakres kwalifikacji lubi się rozszerzać.