Czasem człowiek nie zdaje sobie sprawy, ze jest przeznaczony do wyższych celów. Jeśli ktoś się waha, to nadszedł najlepszy moment aby się zaangażować. Wszystko opiera się na ludziach i ich oddaniu sprawie. Jak nie będzie jednego i drugiego – przegramy.
Z Adamem Brawatą, koordynatorem wrocławskiej komórki Fundacji Pro-prawo do życia rozmawia Aleksandra Musiał.
W całej Polsce organizuje się setki wystaw antyaborcyjnych „Wybierz Życie”, z czego około 10% jest niszczonych. We Wrocławiu wydaje się, że prawie przy każdej akcji spotykacie się z szykanami…
Tak, wszystkie nasze wystawy zostały zdewastowane. Ciężko zrozumieć jak można aż tak bardzo nienawidzić dzieci. Ciężkie są sumienia aborcjonistów.
W kolejnych tygodniach musi się Pan pojawić w Sądzie na dwóch różnych rozprawach, bo dwukrotnie obwiniono Pana o wywołanie zgorszenia publicznego poprzez pokazywanie prawdy o aborcji. Można powiedzieć, że napotyka Pan na opór z każdej strony. Warto było angażować się w te działania?
Sprawami zajmuje się zaprzyjaźniony z naszą Fundacją mec. Olgierd Pankiewicz, prawy i profesjonalny człowiek, więc się nie przejmuję. Z całej sytuacji można wyciągnąć wniosek, że robimy dobrą rzecz, skoro zło się buntuje.
Czy Pana życie zmieniło się od czasu rozpoczęcia działalności w Fundacji? Jak reagują bliscy na to wszystko, co się wokół Pana dzieje?
Odkąd zaangażowałem się w działalność Fundacji wszytko zaczyna mi się w życiu układać, wcześniej było dużo chaosu i ślepych uliczek.
Dlaczego akurat obrona życia? Co skłoniło Pana do zaangażowania się akurat w taką działalność?
Ponieważ czytałem, że dzieci które przeżyją aborcję, nie są ratowane, pozostawia się je samym sobie. Po paru godzinach umierają. Wpadłem w gniew kiedy 2 lata temu Sejm odrzucił obywatelski projekt ustawy, który zakazywał aborcji eugenicznej oraz kiedy zobaczyłem w jaki sposób posłowie odnosili się do pani Kai Godek. Poszedłem na kurs i tak zostałem w Fundacji.
Co skłoniło Pana do podjęcia się roli koordynatora wrocławskiej komórki Fundacji Pro-prawo do życia? Nie wystarczy siedzieć w domu i klikać „lubię to” na facebook’u fundacyjnym?
Zostałem koordynatorem, ponieważ poprzedni opuszczał Wrocław. Czasem człowiek nie zdaje sobie sprawy, ze jest przeznaczony do wyższych celów. Jeśli ktoś się waha, to nadszedł najlepszy moment aby się zaangażować. Wszystko opiera się na ludziach i ich oddaniu sprawie. Jak nie będzie jednego i drugiego – przegramy. Sam koordynator nic nie zrobi. Niepowodzenia nas nie mogą powstrzymać, brak wytrzymałości już tak.
Co planuje w najbliższych miesiącach komórka wrocławska? O czym usłyszymy?
Tak jak reszta komórek w październiku będziemy pikietować posłów, którzy głosowali za prawem do zabijania. We Wrocławiu startuje p. Ewa Wolak i p. Sławomir Piechota. Ten drugi, pomimo swoich głosowań chodzi do kościoła i przyjmuje komunię świętą.
10 października organizujemy we Wrocławiu kurs. Zapraszamy wszystkich zastanawiających się nad zaangażowaniem. Zapraszamy na kursy też w innych miastach regionu: 3 października w Bolesławcu, a 17 października w Lubinie (zapisy i pozostałe kursy tutaj ).
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
[author] [author_image timthumb=’on’]http://www.proprawodozycia.pl/wp-content/uploads/2015/08/AM-—-kopia.jpg[/author_image] [author_info]Aleksandra Musiał – Członek Zarządu Fundacji Pro-prawo do życia[/author_info] [/author]