Nic dziwnego, że aborcyjne giganty oraz organizacje je wspierające nie ustają w boju, by ułatwić zabijanie. Jak informuje Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) po raz kolejny opublikowała „przewodnik” zalecający utrzymanie „kluczowych” usług, pomimo ograniczeń związanych z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Wśród takich usług wymieniono rzecz jasna aborcję.
A ponieważ do szpitali dostać się trudno, WHO zaleca aborcję farmakologiczną, wykonywaną w domu. Informuje przy tym, że brak dostępu do antybiotyków, znieczulenia i innych środków, mogących uratować życie przy komplikacjach, nie może być przeciwskazaniem, by ograniczyć kobietom „prawo” do zabicia własnego dziecka. Czyli de facto nikogo nie obchodzi zdrowie i życie kobiet. Ważne są pieniądze, które można zbić na aborcji.
Zarówno WHO, jak i polskie organizacje, które trudnią się aborcyjną przestępczością, lubią twierdzić, że aborcja farmakologiczna jest bezpieczna. Statystyki pokazują jednak, że nie jest to prawdą. Prawie 1/4 zgłoszonych przypadków takiej aborcji, które wywołały zagrażające życiu objawy, zakończyła się pobytem w szpitalu w związku z ciężką infekcją albo koniecznością przetoczenia krwi. Zdarzały się również przypadki śmierci kobiet po zabiciu własnego dziecka.
Niektóre państwa, jak Wielka Brytania i Francja, zdążyły już wdrożyć zalecenia WHO. Skutki? W Wielkiej Brytanii tylko w ostatnim czasie, w wyniku powikłań po przyjęciu pigułki aborcyjnej w domu zmarły dwie kobiety. Można się tylko domyślać, że WHO nie poczuwa się do odpowiedzialności za ich śmierć.
Źródła:
https://ordoiuris.pl/ochrona-zycia/who-zaleca-stosowanie-srodkow-poronnych-i-przekonuje-do-znoszenia-obostrzen
https://stronazycia.pl/pandemia-sprawila-ze-zamykane-sa-placowki-aborcyjne/
https://www.frc.org/get.cfm?i=PV19I02
https://jedenznas.pl/wielka-brytania-smierc-kobiet-po-zazyciu-w-domu-tzw-pigulki-aborcyjnej/