Wczoraj KL Auschwitz, dziś placówki aborcyjne. Historia zatacza koło

Co łączy oficjalnie potępione obozy koncentracyjne, takie jak KL Auschwitz, ze współczesnymi powszechnie aprobowanymi placówkami aborcyjnymi?

Otóż bardzo wiele: w nazistowskich obozach koncentracyjnych celowo uśmiercano ludzi. W placówkach aborcyjnych dzieje się to samo, choć metody działania nieco inne i co gorsze, w większości przypadków dzieci są uśmiercane za zgodą lub wręcz na życzenie rodziców.

Niemieckie obozy zagłady funkcjonowały w majestacie prawa stanowionego. Placówki aborcyjne w wielu krajach tez są dziś legalne i sowicie finansowane z budżetów państw. W obozach koncentracyjnych więźniowie często byli królikami doświadczalnymi. Analogicznie jest ze współczesnymi rzeźniami aborcyjnymi – maleńkie dzieci są cennym surowcem branży farmaceutycznej i nie tylko. Czyli niewiele się zmieniło, może poza tym, że wielu zbrodniarzy wojennych zostało oficjalnie napiętnowanych i ukaranych, a zbrodniarze z placówek aborcyjnych nie tylko są formalnie i faktycznie bezkarni, ale wręcz gloryfikowani. Karani są z kolei ci, którzy demaskują ich działania.

Kolejna różnica polega na tym, że zbrodniarzami w obozach zagłady byli obcy, a w przypadku aborcji do zabójstwa najczęściej przyczyniają się najbliżsi. Co do obozów zagłady, nie można nawet powiedzieć, że odeszły do lamusa, bowiem współcześnie też istnieją i zapewne ich przymusowi „pensjonariusze” przyczyniają się do „rozwoju nauk medycznych” – np. w Chinach, Korei Północnej.

Victor Capesius i jego historia

Za przykładowy dowód autentyczności powyższych twierdzeń niech posłużą poniższe historie.

W roku 2019 ukazał się reportaż historyczny o niejakim Victorze Capesiusie, uprzejmym panu farmaceucie, który stał się głównym aptekarzem w największym niemieckim obozie koncentracyjnym funkcjonującym w okupowanej Polsce. Ten, skądinąd, miły człowiek odpowiadał za śmierć tysięcy więźniów, ofiar handlu ludźmi i pseudomedycznych eksperymentów. Oczywiście nie działał sam, lecz współpracował z innymi bardziej i mniej znanymi zbrodniarzami.

Kulisy działalności Capesiusa są wstrząsające. Z reportażu możemy się dowiedzieć między innymi o tym, że ów aptekarz był wieloletnim pracownikiem koncernu IG Farben, którego częścią był znany dziś powszechnie koncern Bayer. Po II wojnie światowej koncern ten podzielono na cztery spółki: Bayer, Agfa, BASF i Hoechst. Przez wiele lat ich szefami byli dawni dyrektorzy IG Farben (skazani w Norymberdze na symboliczne kary).

W czasie niemieckiej okupacji IG Farben skupował więźniów obozów, na których testowano różne specyfiki i procedury „medyczne”. Z jakim skutkiem, nietrudno się domyśleć… Makabrycznych opisów w reportażu znajdziemy wiele, a oto przykład:

(…) Zoe Polanska miała raptem trzynaście lat, kiedy w 1941 roku deportowano ją z Odessy do Auschwitz. Podczas trzyletniego pobytu w obozie bardzo dobrze poznała Capesiusa. Czasem w obecności innych lekarzy, a czasem sam, kazał rozbierać ją do naga i unieruchamiać na łóżku za pomocą metalowych prętów. Czasem podawano jej płyny dożylnie. Czasem Capesius podawał jej tabletki ze szklanych pojemników opatrzonych jedynie etykietami firmy Bayer. >>Nigdy nie prosili, żebyśmy brali leki, po prostu wpychali nam je do gardła – wspominała Polanska. – Nie pytałam, co mi podają<<. Po wojnie dowiedziała się, że jest bezpłodna, ponieważ nie ma wykształconych jajników. Wywnioskowała, że eksperymenty, którym poddawał ją Capesius, były nieudanymi próbami przeprowadzenia sterylizacji lub opracowania pigułki wczesnoporonnej, którą nazwała „trucizną od Bayera”.(…)”.

Wiele współczesnych koncernów farmaceutycznych pielęgnuje haniebne tradycje, wysoce nieetyczne eksperymenty na ludziach są wciąż powszechnie stosowane, czy to w wersji „light” – w formie eliksiru aplikowanego dobrowolnie-przymusowo w ramię pod pozorem walki z groźnym wirusem, czy to w wersji skrajnie barbarzyńskiej – np. w formie doświadczeń przeprowadzanych na tych najmniejszych spośród ludzi, często nawet nie uznawanych za ludzi.

Handel organami ma się niestety dobrze

W 2015 roku światło dzienne ujrzały nagrania rozmów (wykonane ukrytą kamerą) z pracownikami zbrodniczej organizacji Planned Parenthood w USA, w których ujawniono koszmarny proceder handlu ciałami, organami i tkankami abortowanych dzieci. Organy są pobierane, rzecz jasna, od żyjących dzieci, aby do czegokolwiek się nadawały. Atmosfera rozmów przypominała tę, jaka może panować na przykład w czasie kontaktów biznesowych dotyczących kupna-sprzedaży samochodów, ziemi itp. Dobre wino, apetyczna sałatka, ładne wnętrza i uśmiech na twarzy towarzyszył oferującym serca, mózgi, wątroby i inne części ciała dzieci mordowanych na różnych etapach ciąży, również tych w III trymestrze.

Można sobie wyobrazić, że analogiczne rozmowy w podobnej oprawie prowadził dr Mengele oraz główny aptekarz z KL Auschitz z komendantami SS i biznesmenami ze współpracujących z fabryką śmierci koncernów.

Kto został ukarany w związku u ujawnieniem handlu ciałami nienarodzonych dzieci? David Daleiden i Sandra Merritt, którzy nagrali i ujawnili rozmowy ze współczesnymi oprawcami dzieci!

Zbrodniarze z III rzeszy i ich współpracownicy przynajmniej zostali napiętnowani, a niektórzy z nich ukarani (mniej lub bardziej surowo). A współcześnie zbrodniarze i ich partnerzy biznesowi są całkowicie bezkarni. Na ławie oskarżonych zasiadają ci, którzy demaskują ich poczynania. David Daleiden został ukarany grzywną w wysokości 2,4 mln dol. za ujawienie kulisów zbrodniczych działań Planned Parenthood.

Wycinanie wcześniakom narządów, gdy jeszcze bije serce

Nie mniej makabryczny jest casus Uniwersytetu w Pittsburghu, która to placówka bez żadnego pardonu chwali się swoimi „osiągnięciami” na polu eksperymentów z udziałem najmłodszych dzieci zabijanych przed narodzeniem – np. do wycinania wcześniakom nerek w celach badawczych, gdy serca tych dzieci jeszcze biją. Dostępny jest również film, na którym widać wycinanie wątroby u dziecka połączonego z matką pępowiną.

To tylko kilka przykładów ujawnionych zbrodni, a ile się dzieje w ukryciu? Jeden Pan Bóg wie. Nie jest tajemnicą, że obecnie koncerny farmaceutyczne, kosmetyczne, a nawet spożywcze stosują linie komórkowe pochodzące od dzieci uznanych za tkankę ciążową, z którą można zrobić cokolwiek się chce.

Dokąd zmierza ludzkość akceptująca tego typu praktyki? Nietrudno się domyślić, że jest to autostrada do piekła tu na Ziemi, a nierzadko również tego najgorszego… po śmierci, któremu nie ma końca.

Źródła:
https://ksiazki.wp.pl/oswiecim-byl-laboratorium(…)
https://wuj.pl/ksiazka/farmaceuta-z-auschwitz
https://pl.wikipedia.org/wiki/IG_Farben
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bayer
https://wpolityce.pl/swiat/473500-2-mln-dolarow(…)
https://www.tvp.info/48245577/aborcja-center(…)
https://wp.naszdziennik.pl/2022-10-28/367656
https://stronazycia.pl/uniwersytet-w-pittsburghu(…)
https://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,24457885(…)
https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1550992%2(…)
KL Auschwitz fot. pzk net, CC BY 3.0 https://creativecommons.org/licenses/by/3.0, via Wikimedia Commons

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN