O polskim prawie aborcyjnym w kontekście niedoszłego zabicia dziecka we Wrocławiu możnaby powiedzieć „paradoks”. Czy nie jest to jednak zbyt delikatne określenie na sytuację w której odbieramy życie niewinnej osobie? Mimo to prokuratura we Wrocławiu zamierza zbadać sprawę pod kątem „błędu w sztuce lekarskiej”, a nie jak wymaga tego kodeks karny – próby dokonania zbrodni. Za zabicie dziecka, zdolnego do samodzielnego życia art. 152 § 3 przewiduje bowiem karę do 8 lat więzienia.
Lekarze ze szpitala przy ul. Kamińskiego plątają się w zeznaniach, czy był to 21, 23 a może 24 tydzień ciąży. Dzieci z zespołem Downa i wadami serca zazwyczaj rosną wolniej, a więc biorąc pod uwagę fakt, iż dziewczynka urodziła się ważąc 700 gramów, mogła być jeszcze starsza. Ponadto neonatolodzy mówią, że ratują wcześniaki, które urodzą się z wagą nawet 500 gramów. Czyżby więc prokurator uważał, że lekarze po prostu nie sprawdzili jak duże jest dziecko, tylko bezrefleksyjnie zabrali się do zabicia go? Nie trzeba tu kodeksu karnego, by stwierdzić, że to nie jest błąd w sztuce, ale błąd w nazywaniu takich ludzi lekarzami. Tylko najwięksi zbrodniarze zabijają ludzi ot tak – z przyzwyczajenia czy z byle powodu. Tacy lekarze bez wątpienia zaliczają się do ich grona i również powinni być izolowani od społeczeństwa. Czy któraś kobieta w ciąży miałaby zaufanie do lekarza, który przed chwilą zabił inne dziecko, że zrobi wszystko co w jego mocy, aby jej dziecko miało się dobrze?
Oczywiście nie należy pominąć tu głównego winowajcy, czyli polityków, którzy na taki stan rzeczy się zgadzają. We wrześniu ubiegłego roku mieli okazję zakazać zabijania chorych dzieci, ale tego nie zrobili. Bezpośrednim skutkiem ich działań jest fakt, ze mała dziewczynka leży teraz w szpitalu we Wrocławiu, podłączona do specjalistycznej aparatury i od tygodni walczy o życie. Udało jej się przeżyć dzięki „błędowi w sztuce” czyli niezauważonych 200 gramach. W Polsce mamy bowiem prawo, które mówi, że twoje życie zależy od twojej wagi. Nasi posłowie wymyślili bowiem prawo, na pomysł którego nie wpadł nawet chory umysł Hitlera …
źródło: wpolityce.pl