Jak poinformowała Magdalena Knop, rzecznik prasowy Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej „Zdroje”, 22 tygodnie to wiek określany jako „poza granicami możliwości przeżycia”. Jednak ta granica wciąż się przesuwa. Jeszcze niedawno ratowano dzieci z ciąż 25-tygodniowych. Dziś za granicę uważa się 23 tydzień. Do młodszych żywo urodzonych dzieci zastosowanie mają głównie działania paliatywne.
Mała Lilianna jednak przeżyła, mimo że była jeszcze młodsza, a po urodzeniu ważyła zaledwie 450 g i mierzyła 27 cm. Po czterech miesiącach hospitalizacji waży 3,3 kg, mierzy 49 cm długości i została wypisana w stanie ogólnym dobrym.
Nie wiadomo, jak bardzo jeszcze w ciągu następnych lat obniży się wiek, w którym ratuje się ciąże. Wiemy jednak, że w Polsce zabija się dzieci starsze, niż Lilianna – nawet 24-tygodniowe i jeszcze starsze. Powodem jest podejrzenie niepełnosprawności, takiej jak zespół Downa. Samo to wystarczy, żeby dziecka nie ratować, a wręcz przeciwnie – dać matce tabletkę, po której dziecko urodzi się martwe lub konające w męczarniach albo też zabić je metodą chirurgiczną – rozrywając na strzępy.