W czwartkowy wieczór 21 lutego zebraliśmy się po raz kolejny na modlitwie przed Szpitalem Dzieciątka Jezus w Warszawie. Zimowa aura nie ochłodziła naszej determinacji, by stawać w obronie życia dzieci nienarodzonych.
Największe zainteresowanie jak zawsze wzbudzał nasz plakat, przedstawiający uśmiercone dzieciątko i profesora Wielgosia, który popiera takie „leczenie” ciężkich chorób u dzieci nienarodzonych. Obok naszej grupki przechodziły wszystkie osoby wchodzące do szpitala i opuszczające jego budynek głównym wejściem. Jedna z grup młodych ludzi, najprawdopodobniej studentów, zatrzymała się na dłuższą chwilę. Część młodych ludzi widząc zamordowane dziecko chciała natychmiast odejść, ale pozostali zdecydowali, że chcą dokładniej przyjrzeć się plakatowi i nam samym. Przez dłuższą chwilę stali obok komentując, a potem, już ciszej, odeszli.
Pierwsze czuwanie modlitewne w tym roku przypadło kilka dni po 10 rocznicy śmierci prof. Włodzimierza Fijałkowskiego, który zmarł po krótkiej chorobie 15 lutego 2003 roku.
Profesor Włodzimierz Fijałkowski był ginekologiem położnikiem, obrońcą życia i twórcą polskiego modelu Szkoły Rodzenia. Szykanowany za odmowę zabijania dzieci nienarodzonych, usunięty z tego powodu z uczelni w 1974 roku. Należał do Papieskiej Akademii „Pro Vita”, zajmował się naukowym wdrażaniem metod naturalnej regulacji poczęć.
Dwóch profesorów, dwa jakże różne podejścia do życia dzieci nienarodzonych i ich matek. Praca życia profesora Fijałkowskiego, nastawiona na ratowanie, podtrzymywanie życia, szacunek zarówno wobec życia matki jak i nienarodzonego dzieciątka. A z drugiej strony postawa profesora Wielgosia, który „pomaga” matkom, uśmiercając ich chore dzieci.
{flike}