Pogrzeb zorganizowała fundacja „Nowy Nazaret”. Przedtem wolontariusze odpowiednio zajęli się dziećmi, przygotowując je do uroczystości pogrzebowej. Owijali w pieluszkę, składali do małej trumny. Niektóre z maleństw na pochówek czekały nawet 7 lat, zanurzone w szpitalnej formalinie.
„Widziałam wśród nich wiele pięknych zdrowych dzieci, choć były oczywiście także chore, z widocznym rozszczepem kręgosłupa i innymi wadami. Były także dzieci z Zespołem Downa, w tym wiele rozczłonkowanych w wyniku aborcji. Na wielu maleńkich twarzyczkach widać było grymas ogromnego bólu. Myślałam tylko, kim mogłyby być, gdyby dane było im żyć” – mówiła Maria Bienkiewicz z fundacji „Nowy Nazaret”.
Większość tych dzieci zakończyła swoje życie w warszawskich szpitalach. Część z nich została w nich zabita. Udało się jednak pomodlić nad nimi i pożegnać z godnością. Tymczasem, jak informuje Jacek Władysław Bartyzel, od 22 października, czyli od ogłoszenia decyzji Trybunału Konstytucyjnego, w samym tylko szpitalu Bielańskim w Warszawie zabito wskutek aborcji aż 26 dzieci! I to mimo że decyzja już obowiązuje. Premier nie ma jednak zamiaru opublikować decyzji, by ją uwiarygodnić – tym samym winien jest śmierci kolejnych dzieci. Dzieci, których najczęściej nie pożegna nikt.
Źródła:
https://www.facebook.com/jwbartyzel/posts/1398654513638259
https://warszawa.gosc.pl/…narodzeniem