W miniony poniedziałek, 21 marca 2016 roku, przed szpitalem im dr J. Biziela w Bydgoszczy, odbyła się pikieta pod hasłem: „Czy w bydgoskim szpitalu im. dr J. Biziela zabijane są dzieci?”.
Dzień, w którym miało miejsce wydarzenie, nie był przypadkowy, ponieważ akurat 21 marca to Światowy Dzień Zespołu Downa. Miejsce, w którym zgromadzili się młodzi pro liferzy było również nie przypadkowe ponieważ w tym właśnie szpitalu w 2014 roku dokonano 25 aborcji, natomiast w 2015 roku było ich 30, z czego 29 ze względu na stan zdrowia dziecka poczętego.
Protestujący nie zgadzają się na zabijanie kogokolwiek oraz chcą zwrócić uwagę na fakt, iż jest to eliminacja chorych osób ze społeczeństwa.
– Domagamy się, by w Bydgoszczy, w tym szpitalu zaprzestano zabijania dzieci. Protestujemy przeciw temu, że w majestacie prawa dokonywane są zabójstwa dzieci, które podejrzewane są o to, że są chore.
Chcemy również, aby te osoby, które dokonują tego haniebnego procederu, którzy na to przyzwalają, lub są tego nieświadomi, aby się zreflektowali. Sama zgoda na eliminowanie ze społeczeństwa osób chorych, jest fundamentalnym wymiarem problemu- to skazywanie na śmierć bez sądu, bez adwokata.– powiedział Maciej Różycki, szef bydgoskiej komórki Fundacji Pro- Prawo do Życia.
Pikieta była częścią ogólnopolskiej akcji „Szpitale bez aborterów”, która jest prowadzona przez działaczy lokalnych komórek Fundacji Pro Prawo do Życia.
[author] [author_image timthumb=’on’][/author_image] [author_info]Adrianna K. Piekarska – wolontariusz bydgoskiej komórki Fundacji Pro-prawo do życia[/author_info] [/author]