Te książki mogą zaszkodzić dzieciom

"Tata Zosi jest feministą", "Mój cień jest różowy" i "Janek (nie Janka) - to książki, które można nabyć w Empiku. Tematyka nasuwa się sama. Odbiorcami zaś są... dzieci.

O czym opowiadają wymienione pozycje? „(Zuzia) Nie może się doczekać, kiedy Janka podrośnie i będą mogły bawić się w leśne wróżki i razem odkrywać świat. Ale w miarę upływu czasu, Janka nie wykazuje zainteresowania takimi zabawami. Woli skakać w błocie i być superrobalem! Janka nie lubi też sukienek i długich włosów. I woli, aby nazywać ją Jankiem.” – czytamy recenzję książki „Janek (nie Janka)”. Pozycja została wydana pod patronatem Stowarzyszenia Lambda, działającego na rzecz ruchu LGBT oraz fundacji Transfuzja, zajmującej się transseksualizmem.

„Mój cień jest różowy”, jak zapewnia Empik na swojej stronie, to „Opowieść o małym chłopcu z uparcie różowym cieniem i o jego pełnej emocji wyprawie do szkoły w… spódniczce. A także o niezwykłym ojcu, który pokazał, co to znaczy naprawdę wspierać swoje dziecko w jego wyborach i być obok w każdej sytuacji.

Jak może skończyć się wmawianie dzieciom od samego początku, że ich płeć jest płynna i mogą się określić jako ktoś, kim biologicznie nie są? Wszyscy pamiętamy zmanipulowany reportaż Rafała Betlejewskiego o Zosi, która w samochodzie poczuła, że jest Bartkiem. Bartek miał wtedy 5 lat. Był w wieku, w którym dzieci określają się między innymi jako Rybka Nemo i żółw Ninja. Czy gdyby mianował się Supermanem, psychologowie w diagnozie zaleciliby naukę latania z okna?

Jak pokazuje historia bliźniąt z rodziny Reimer, gdzie próby rekonfiguracji płci zakończyły się samobójstwem obu chłopców, ideologia, w której dzieciom wmawia się, że próby majstrowania przy swojej płci są bezpieczne i normalne, jest tak samo bezpieczna, jak taka nauka latania.

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN