Dla Elizbeth Romani z Uniwersytetu Durham sztuczna macica byłaby ulepszeniem surogacji, która powoduje prawne problemy oraz konieczność angażowania osób trzecich. Pani Romani kompletnie ignoruje tu prawa dziecka, które miałoby nie dość że poczynać się poza łonem matki, to jeszcze wzrastać w jakiejś maszynie, zamiast pod sercem tej, z którą już od początku łączą je niepowtarzalne więzi. Dziecko stałoby się już totalnie rzeczą, którą się wytwarza na zamówienie, rugując jego godność i fundamentalne prawa.
Takie pomysły to spuścizna prawa aborcyjnego, które pozwala zabijać dzieci na całym świecie. Traktowane jak rzeczy, jak produkty uboczne, które pojawiły się w niewłaściwym czasie lub okolicznościach, już z samego założenia odczłowieczone, pozbawione przyrodzonej godności, ginące często w mękach na czyjeś życzenie.
Te morderstwa liczy się w dziesiątkach milionów rocznie, nic więc dziwnego, że znieczulica również stała się powszechna. Znieczula ona serca i umysły ludzi do tego stopnia, że uważają, że dziecko nie potrzebuje 9 miesięcy wzrastania, będąc wtulonym w swą mamę w jej łonie. Czy istnieje na tym świecie coś bardziej odhumanizowanego?