Fundacja Pro-prawo do życia od sierpnia 2012 roku kilkakrotnie wysyłała do Szpitala Klinicznego im. Dzieciątka Jezus wnioski o udzielenie informacji publicznej odnośnie szczegółów zabijania chorych dzieci oraz procedur ratowania dzieci żywo urodzonych. W ostatnim piśmie z dnia 3 stycznia 2013 roku przypomnieliśmy Dyrektorowi Szpitala, że za nieudzielenie informacji publicznej grozi kara nawet do roku pozbawienia wolności.
W odpowiedzi otrzymaliśmy list, w którym dyrektor Janusz Wyzgał zadeklarował, że „udzieli odpowiedzi” w terminie 2 miesięcy od złożenia wniosku. Według niego „Opóźnienie spowodowane jest wagą gatunkową tematyki, ilością postawionych pytań” oraz „koniecznością rozważenia udzielanych informacji”.
Dyrektorowi szpitala zadaliśmy następujące pytania:
1. Czy w przypadku późnych aborcji na chorych dzieciach stosuje się jedną z poniższych metod:
a) zabijanie dziecka poprzez podanie do komory serca, wód płodowych bądź pępowiny roztworu soli
b) rozcinanie dziecka w łonie na kawałki, a następnie zasysanie jego szczątków do pojemnika (zalecane niedawno przez WHO)
c) wyrywanie za pomocą narzędzia przypominającego pęsetę kończyn dziecka a następnie miażdżenie jego główki
d) stosowanie środków chemicznych niszczących wyściółkę macicy, co powoduje śmierć głodową dziecka, a w konsekwencji sztuczne poronienie
e) inne – jakie?
2. Ile dzieci na których dokonywana była aborcja było żywych po „opuszczeniu” organizmu matki?
3. Czy dzieci urodzone żywo są ratowane? Jeśli tak to jaka jest procedura?
Teraz czekamy na odpowiedź.
{flike}