Z raportu kliniki Planned Parenthood w San Antonio wynika, że w roku 2018 wykonano tam 1453 aborcje, z czego 74% zostało wywołanych medycznie, za pomocą farmakologii. Hons stwierdził również, że klinika ma nadzieję obsłużyć więcej osób w 2019 r. – innymi słowy, zabić więcej nienarodzonych dzieci.
Warto tu wspomnieć, iż poprzednia klinika w San Antonio, należąca do sieci Woman’s Health została zamknięta, jak tłumaczono, z powodów biznesowych. Wykazano jednak, że wielokrotnie naruszano tam zdrowie i bezpieczeństwo kobiet. W raportach znalazły się problemy z narzędziami do sterylizacji i dezynfekcji. Inspektorzy państwowi znaleźli także zardzewiałe plamy na maszynach ssących, które mogły powodować infekcje oraz inne problemy.
Można więc z czystym sumieniem stwierdzić, że nie „prawa kobiet” są w przemyśle aborcyjnym ważne, a ilość zabitych nienarodzonych, przekładająca się na ilość pieniędzy. Planowanie większej liczby aborcji przez szefa Planned Parenthood świadczy o tym bardzo dobitnie, a liczne uchybienia podczas kontroli pokazują, że nie jest też ważne bezpieczeństwo kobiet. Aborcja zresztą nigdy nie jest bezpiecznym zabiegiem. Zawsze ginie w niej przynajmniej jeden człowiek.
Źródło: https://www.lifenews.com/…more/