„Spójrzcie na nią, żyje” – o wydarzeniu w Wiśle

Wolontariusze działają nie tylko na terenie swoim miejscowości, ale wypuszczają się również w nowe rewiry, aby przekazywać prawdę o aborcji tym, którzy – być może – jeszcze jej nie poznali. Tym razem połączone siły czterech komórek udały się do Wisły.

Wolontariusze działają nie tylko na terenie swoim miejscowości, ale wypuszczają się również w nowe rewiry, aby przekazywać prawdę o aborcji tym, którzy – być może – jeszcze jej nie poznali. Tym razem połączone siły czterech komórek udały się do Wisły.

Wisła, zdrojowe miasto na południu Polski, w okresie letnim przyciąga tłumy turystów. 22 czerwca przyciągnęła także pięciu wolontariuszy fundacyjnych z Bielska-Białej, Jastrzębia Zdroju, Czechowic-Dziedzic i Ustronia, którzy zorganizowali pierwszą pikietę antyaborcyjną na terenie wiślańskiego miasta.

Był upalny dzień. Po rozstawieniu stolika z kartami podpisowymi, plakatu oraz megafonu, wolontariusze przypatrywali się reakcjom przechodniów. Wiele osób przystawało, przyglądało się zdjęciom obrazującym to, jak wygląda aborcja. Niektórzy, słysząc o przeprowadzanej zbiórce podpisów, podchodzili i popierali projekt ustawy zakładający pełną ochronę życia od poczęcia. Chętnie także brali ze sobą karty, aby zbierać podpisy wśród swoich najbliższych. – Straciłam dwójkę dzieci. Wiem, jaki to ból. Dobrze, że działacie – mówiła kobieta, która wraz z małą córeczką podeszła do wolontariuszy, aby się podpisać. W międzyczasie dziewczynka stała przed plakatem i z zastanowieniem mu się przyglądała. – Co się stało temu dziecku? – spytała mamy. – Popatrz, zdjęcie po lewej stronie pokazuje dziecko, które żyje, zostało uratowane. Po prawej stronie pokazane jest dziecko, którego nikt nie chciał ratować. Ten dzidziuś został zabity – usłyszała w odpowiedzi. Jej mama pokazała tym samym, w jaki sposób na spokojnie wyjaśnić własnemu dziecku, czym jest aborcja. Odchodząc, podziękowała wolontariuszom za możliwość poparcia projektu oraz wzięła kartę podpisową, aby umożliwić to również swojej rodzinie i znajomym.

Po niedługim czasie podeszła do stolika pewna pani, pchając wózek, w którym siedziała dziewczynka z Zespołem Downa. Z megafonu można było akurat usłyszeć fragment nagrania mówiący o tym, że większość aborcji dokonuje się na skutek podejrzenia albo wykrycia u dziecka właśnie tej choroby. – Spójrzcie tylko na nią. Żyje, nic złego jej się nie dzieje, cieszy się z tego, co ma – mówiła kobieta podczas składania swojego podpisu. Dziewczynka otrzymała naklejkę fundacyjną, a jej radość udzieliła się wolontariuszom.

Pikieta w Wiśle pokazała, że nawet dla paru osób warto działać oraz udać się w te miejsca, które nie zobaczyły jeszcze tego, czym jest aborcja, jak wygląda zabicie nienarodzonego dziecka. To także pokazanie, w jaki sposób walczyć o życie tych najmniejszych. Do tego potrzeba zaangażowania wielu osób. Niezmiernie cieszy fakt, że współpraca między komórkami rozwija się tak dobrze! A kolejne działania już wkrótce!

[author] [author_image timthumb=’on’]http://www.proprawodozycia.pl/wp-content/uploads/2016/05/zdjęcie.jpg[/author_image] [author_info]Agnieszka Jarczyk – Koordynator komórki Ustroń[/author_info] [/author]

Więcej interesujących treści

Czy Polska będzie niepodległa?

Na początek odpowiedzmy sobie na pytanie, czym jest niepodległość. Niepodległa może być tylko wspólnota, która jest świadoma swojej tożsamości. Tłum kibiców albo fanów gwiazdy estrady

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN