Odpowiedzi się nie doczekaliśmy. Bo pycha kroczy tuż przed upadkiem. A i tutaj nie ominęła siedliska dewiacji i szeroko pojętej patologii – po kilku godzinach zasiadania na wysokim tronie Prezydenta RP, Pan Trzaskowski spadł li tylko do poziomu wielkiego przegranego. „Nie dziel skóry na niedźwiedziu” – mówi staropolskie przysłowie. No ale jak Pan Rafał miałby znać dorobek kulturowo-edukacyjny Polaków, skoro określa go mianem „zaciemnienia” i „głębokiego średniowiecza”?
Przez chwilę cieszyła się również cała wierchuszka środowisk proaborcyjnych. Przecież o to chodziło, o wybranie kogoś, kto pozwoli na mordowanie najmniejszych Polaków w świetle dnia, na deprawację i wyniszczanie pokolenia ogłupiałej i nieuformowanej młodzieży, kto wyniesie na „ołtarze” homolobby zrzucając Stwórcę tego świata w otchłań wymyślonych przez człowieka legend dla ciemnoty.
Federa piała z zachwytu! Więcej krwi, więcej trucheł bezbronnych dzieci, więcej okaleczonych mentalnie i duchowo kobiet. Więcej, więcej, więcej…
W poniedziałkowy ranek lewicowe poczwary, wszelkiego rodzaju fundacje i organizacje, obudziły się na nieznośnym kacu. Federa straciła swój rezon i zapał, a pojawił się strach.
Trudne czasy? Dla kogo?
„Wszystko wskazuje na to, że ogłoszony dziś Prezydent elekt będzie kolejnym blokującym kluczowe zmiany, na które od lat czeka ogromna część polskiego społeczeństwa. (…) Widzimy wokół siebie zmęczenie i zniechęcenie. Ale musimy pamiętać, że w tych chwilach jesteśmy sobie najbardziej potrzebne, razem możemy znaleźć siłę, której wiele z nas teraz potrzebuje (…) Wszystkie walczymy o nową ustawę i nie ma co udawać – nie na tę prezydenturę czekały kobiety w całej Polsce. Wygrana Karola Nawrockiego to bez wątpienia gorzka wiadomość, która uderzy w naszą godność i zdrowie. Ale jest jak jest — i musimy zmierzyć się z tą rzeczywistością. Nie musimy jednak robić tego biernie (…) Nie zatrzymujemy się. Walka trwa. Powtarzałyśmy to już wielokrotnie i będziemy powtarzać do skutku – nie spoczniemy, dopóki aborcja nie będzie legalna, dostępna i bezpieczna. Niezależnie od tego, kto piastuje najwyższe urzędy w państwie, FEDERA zawsze będzie po Waszej stronie (…)”To kolejna odsłona sytuacji, w której tkwimy od lat – upolitycznionej gry, w której stawką jesteśmy my same”.
Federa podkreśla, że „nadchodzą trudne czasy dla kobiet w Polsce”. Prócz obawy, że nie zdołają zalegalizować dzieciobójstwa, nie doprecyzowały, na czym te „trudne czasy” miałyby polegać. Organizacja ta apeluje jednak o solidarność i determinację w walce o prawa kobiet. I tu pojawia się zgrzyt – co z prawami kobiet jeszcze nienarodzonych? Przecież to dyskryminacja i wykluczenie! A lewica nie wyklucza. Kocha i chce równości dla wszystkich obywateli. „Miłość to miłość” – jak często powtarzają. Skąd ten strach? Przecież teraz w końcu pojawia się szansa na zmiany! Może nie te, które chcą procedować mordercy w białych rękawiczkach, ale zmiany na rzecz życia. A przecież wszystkie feministki pragną „dobrego, bezstresowego, wolnego i bezproblemowego życia”.
Nie wiemy co nas czeka. Nikt nie wie. Wczoraj należy do przeszłości, jutro jest nieznane, a my jesteśmy tylko „tu i teraz”. Obserwujmy, bądźmy czujni i nie traćmy racjonalnego oglądu sytuacji. Nie traćmy z pola widzenia tego, co stanowi sens naszego jestestwa – życia wiecznego w szczęśliwości.
III Rzeczpospolita, ufundowana na morderczym „kompromisie aborcyjnym” drży w posadach. Mamy nadzieję, że prezydent Karol Nawrocki podejmie walkę i trud budowy Polski sprawiedliwej, w której wszyscy, a zwłaszcza dzieci w łonach matek, cieszą się ochroną prawną. Takie działanie z pewnością uzyska poparcie ludzi sumienia, a wrzaskami wrogów Polski nie warto się przejmować.