List do przyjaciół: Służby zatrzymały naszą furgonetkę. Czego boi się rząd Tuska?

Kilka dni temu w Warszawie rozpoczął się zjazd ministrów edukacji UE, na którym będą obradować nad planami demontażu systemu oświaty w Polsce i innych krajach członkowskich w celu przeobrażenia go w machinę ideologicznej indoktrynacji i deprawacji.

Nasi wolontariusze chcieli wziąć udział w pokojowym proteście przed budynkiem, gdzie odbywała się unijna narada. Nie dojechali jednak na miejsce. Po drodze nasza furgonetka została zatrzymana przez służby i poddana 2-godzinnej, drobiazgowej rewizji, w tym kontroli sapersko-pirotechnicznej przez oddziały kontrterrorystów. Ostatecznie w ogóle nie zostaliśmy wpuszczeni w pobliże obrad i nie pozwolono nam nawet zaparkować pojazdu w publicznie dostępnym miejscu. Czego tak bardzo boją się unijni dygnitarze i wykonujący ich polecenia politycy rządu Tuska? Co chcą zrobić z edukacją w naszym kraju?

1 stycznia 2025 r. Polska objęła półroczną prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Do priorytetów tej prezydencji należą kwestie edukacji. W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Zdrowia zorganizowało międzynarodową konferencję dla ministrów zdrowia państw UE, na której jednym z najważniejszych tematów była „edukacja zdrowotna” dzieci, pod którym to terminem kryje się m.in. wulgarna „edukacja seksualna”. Teraz podobną konferencję zorganizowało Ministerstwo Edukacji.

Wczoraj i dzisiaj, na zamkniętym terenie wojskowym w warszawskiej Cytadeli, odbywa się zjazd ministrów edukacji UE. Spotkanie ma dotyczyć ideologicznych przeobrażeń w systemach oświaty państw członkowskich. Należy w tym momencie przypomnieć bardzo ważną kwestię. Niewielu Polaków wie, że ponad naszymi głowami zobowiązano się urzeczywistnić tzw. „Europejski Obszar Edukacyjny”. Jest on ściśle związany z planami zawartymi w zmianach traktatów europejskich. Ich założenie jest takie: polityka w zakresie edukacji i oświaty, która do tej pory pozostawała w gestii rządów państw członkowskich UE, ma stać się częścią polityki unijnej i ma być zarządzana bezpośrednio z poziomu Brukseli. Innymi słowy – kontrolę nad polskimi szkołami ma objąć Unia Europejska. 

Donald Tusk oraz jego ministrowie tacy jak szefowa MEN Barbara Nowacka są więc jedynie podwykonawcami polityki narzuconej nam z góry przez UE, a w szczególności przez Niemcy, gdzie powstały Standardy Edukacji Seksualnej w Europie. Standardy te, zakładające oswajanie dzieci z masturbacją, pornografią, rozwiązłością i homoseksualizmem oraz zachęcające do eksperymentów seksualnych, stanowią podstawę programową do nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna”, który już od 1 września tego roku ma wejść do polskich szkół.

Nasi wolontariusze chcieli wziąć udział w pokojowym proteście, który środowiska rodziców organizowały pod budynkiem Cytadeli. Nie dojechali jednak na miejsce, gdyż po drodze nasza furgonetka została zatrzymana przez służby. 

Najpierw przyjechała policyjna prewencja, której funkcjonariusze dokonali kontroli dokumentów i uprawnień do kierowania pojazdem. Następnie przyjechali policjanci z drogówki, którzy przebadali naszych wolontariuszy alkomatem oraz usiłowali wylegitymować wszystkich pasażerów pojazdu. Na koniec na miejscu zjawił się Samodzielny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji z wykrywaczami i specjalistycznym sprzętem, który przeprowadził „kontrolę sapersko-pirotechniczną” naszej furgonetki. Wszystko trwało 2 godziny. Na koniec funkcjonariusze stwierdzili, że nie wpuszczą naszych kolegów na teren w pobliże Cytadeli ponieważ furgonetka, jakich tysiące codziennie jeżdżą po Warszawie, „jest za duża”. Zabroniono nam także zaparkować na ogólnodostępnym miejscu parkingowym na terenie dzielnicy i kazano się oddalić.

Czego boją się unijni dygnitarze i realizujący ich polecenia politycy rządu Tuska?

Boją się prawdy i własnego społeczeństwa, nad którym chcą sprawować totalną kontrolę. Tusk to podwykonawca poleceń Brukseli, który obiecał wcielić w życie ideologiczne projekty. Stąd w polskiej oświacie i edukacji kolejne zmiany takie jak obniżanie wymagań, zakaz prac domowych, zapowiedzi odejścia od ocen, usuwanie klasycznych lektur, ograniczanie lekcji religii czy likwidacja szkolnictwa specjalnego. Ostatecznym etapem będzie wprowadzenie do polskich szkół „edukacji seksualnej”, w ramach której uczniowie będą poznawać techniki masturbacji, oglądać pornografię i uczyć się jak „zmienić płeć”.

Forsowane zmiany w szkolnictwie mają doprowadzić do tego, że polskie dzieci zamiast Polakami i chrześcijanami, mają czuć się „Europejczykami” i wyznawać „wartości europejskie” takie jak:

– aborcja na żądanie jako „prawo kobiet”,
– związki homoseksualne jako „małżeństwo”,
– tolerancja jako przyzwolenie i akceptacja dla wszelkich dewiacji,
– prostytucja jako „praca seksualna”,
– deprawacja jako uświadamianie dzieciom ich rzekomych „praw seksualnych”,
– okaleczanie dzieci i faszerowanie ich hormonami jako „zmiana płci”,
– niezliczona ilość „płci kulturowych” jako coś, w czym można sobie dowolnie wybierać.

Aby osiągnąć ten cel, trzeba zreformować (czyli w praktyce zniszczyć) szkoły. Zamiast edukować, uczyć, inspirować, przekazywać wiedzę i wychowywać, szkoły mają indoktrynować, ideologizować, deprawować, oduczać samodzielnego myślenia i zniechęcać do poszukiwania prawdy. Jak trafnie podsumowała kierunek tych zmian Hanna Dobrowolska z Ruchu Ochrony Szkoły:

„nastąpi przeobrażenie się szkół z placówek edukacyjnych w świetlice socjoterapeutyczne obsadzone przez sztab pedagogów i psychologów od dobrostanu. W niedługim czasie być może ze specjalnymi salkami do dokonywania samogwałtu, wzorem szczególnie postępowych państw Europy.” 

To jest cel rządu Tuska i polityków z Brukseli – uczynienie z polskich szkół placówek ideologizacji i deprawacji. Trzeba się temu przeciwstawić.

W świetle rządowej propagandy, wspieranej przez media głównego nurtu, szkolna deprawacja to „troska o zdrowie uczniów”. Dzięki ogólnopolskim kampaniom społecznym prowadzonym na szeroką skalę przez naszą Fundację w przestrzeni publicznej i w internecie, tysiące Polaków dowiadują się, że to zwykłe kłamstwo. Wielu rodziców po zapoznaniu się z założeniami podstawy programowej do nowego przedmiotu, który od 1 września ma wejść do szkół, otwiera oczy i uświadamia sobie skalę manipulacji deprawatorów (przypomnijmy – ujawniona przez MEN podstawa programowa zakłada, że dzieci będą uczyć się o masturbacji, LGBT, różnych „orientacjach seksualnych” i „tożsamościach” płciowych, rodzajach związków nieformalnych i homoseksualnych, rozwodach, aborcji, antykoncepcji, bezdzietności, popędzie seksualnym, wyrażaniu zgody na seks oraz różnych formach aktywności seksualnej). Ostrzeżeni i uświadomieni rodzice podejmują następnie działania w obronie własnych dzieci oraz mobilizują innych do walki w swoim miejscu zamieszkania. 

Właśnie tego boją się ludzie Tuska i unijni komisarze – znających prawdę, świadomych i chętnych do działania Polaków, w szczególności rodziców.

Chcemy sprawić, aby takich osób było jak najwięcej. Dlatego proszę Państwa o pomoc w organizacji kolejnych niezależnych akcji informacyjnych – ulicznych pikiet, publicznych różańców, kampanii billboardowych, wystaw, przejazdów furgonetek oraz akcji dystrybucji naszej broszury ostrzegającej przed „edukacją seksualną” w szkołach. Na kontynuowanie tych działań potrzebujemy w najbliższym czasie ok. 14 000 zł.

Możecie Państwo przekazać 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolną inną kwotę, jaka jest dla Państwa w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam w ten sposób przeprowadzenie kolejnych akcji i dotarcie do nowych osób z ostrzeżeniem przed planami deprawacji ich dzieci.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunku

Uważasz, że to ważne? Udostępnij znajomym:

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN