Kobiety w Sieci twierdzą, że prowadzą akcje polegające na pomaganiu innym kobietom. Jak jest w istocie i czym jest ich działalność, wiedzą ci, którzy przez te kobiety zostali skrzywdzeni.
„Strasznie… I z traumą. Do szpitala trafiłam z krwotokiem i regularnymi skurczami. Dziecko było żywe. Była próba powstrzymania, nie zadziałała. Dziecko urodziło się i zmarło mi na rękach w szpitalu. Po prostu masakra.” – pisze jedna z nich. Odpowiedź moderatorki? Zbyła ją, twierdząc że dziecko musiało być starsze.
„Nie ukrywam, że jest ciężko, zwłaszcza psychicznie. Widok przed oczami wspomnienia ból łzy non stop”. „ To było straszne. Byłam już w 20 tygodniu ciąży. Pierwsza, druga, trzecia i czwarta próba nieudana. Po piątej próbie odeszły mi wody i maluszek. Jest mi z tym źle. Wiem, że nie był niczemu winny…Widok jego malutkich rączek, nóżek, włosków na główce i malutkich uszek był dla mnie szokiem” – to tylko trzy z mnóstwa wypowiedzi kobiet, które prawdopodobnie każdego dnia mierzą się z traumą.
Kobiety nie są jedynymi ofiarami. Największą liczbę stanowią pomordowane dzieci – pomordowane z ogromną pomocą „Kobiet w sieci”. W 2016 roku Piechowicach w oczyszczalni ścieków znaleziono 4-miesięczny płód – najprawdopodobniej pochodzący właśnie z nielegalnej aborcji farmakologicznej. Z dużym prawdopodobieństwem była to właśnie aborcja prowadzona z pomocą Justyny Wydrzyńskiej, Anny Szreniawy, Renaty Szymczak i Anny Wróblewskiej – prowadzących forum i infolinię. Widok kilkumiesięcznego dziecka mieli przed sobą również pracownicy oczyszczalni ścieków w Złotowie, Hruszowie, Piechowicach oraz całkiem niedawno, w Poddębicach.
Aborcyjne moderatorki nie biorą odpowiedzialności za dalszy los tych kobiet. Nie obchodzą ich kobiety, którym zabijany płód, klinujący się w kanalizacji, może śnić się po nocach. Nie obchodzą ich kobiety, które być może odbiorą sobie życie dlatego, że powiedziano im, iż zabicie własnego dziecka może być rozwiązaniem i z tego rozwiązania skorzystały. W końcu, nie obchodzą ich pomordowane, z ich pomocą, nienarodzone dzieci.
Od 7 czerwca aborcjonistki prowadzące morderczą działalność są przesłuchiwane przez Prokuraturę. Czy odpowiedzą za swoje zbrodnie?