Jak się jednak okazuje, i u nas ideologia aborcyjna zatacza coraz szersze kręgi. Pisaliśmy niedawno, że środowiska nazywające siebie „pro-choice” tak naprawdę nie chcą nikomu dawać wyboru. Chcą po prostu, żeby kobiety dokonywały aborcji. Również w Polsce feministki i feminiści coraz częściej pochwalają przymuszanie, zarówno psychiczne, jak i prawne, do aborcji. Słowa Jerzego Przystajko z partii Razem w kierunku nienarodzonych, podejrzanych o chorobę, były już nieraz przytaczane (zobacz). Jak się ostatnio okazało, aborcjoniści nie mają również nic przeciwko zmuszaniu kobiet do aborcji przez swoich bliskich. Również do aborcji nielegalnej (zobacz).
Dziś natomiast sąd w Wielkiej Brytanii zmusza do aborcji kobietę z niepełnosprawnością. Jak się okazuje, matka wcale nie chce zabić swojego dziecka. Mało tego, jego babcia, która jest położną deklaruje, że jest w stanie zająć się zarówno ciężarną córką, jak i maleństwem. Przeciw okrutnemu wyrokowi protestuje również opiekujący się rodziną pracownik socjalny.
Na nic jednak protesty samych zainteresowanych. Sędzia wydał wyrok kary śmierci dla nienarodzonego, mimo że kobieta jest już w 22 tygodniu ciąży, a więc praktycznie na granicy przeżywalności! Oznacza to, że dziecko, jeśli nie zostanie bez znieczulenia rozszarpane na kawałki, może urodzić się żywe, dusząc się i konając jeszcze po urodzeniu. „Jestem w pełni świadomy faktu, że kazać kobiecie przeprowadzić aborcję, gdy wydaje się, że ona jej nie chce, jest ogromną ingerencją. Muszę działać w jej interesie, nie biorąc pod uwagę poglądów społeczeństwa” – skomentowała fakt zmuszania do aborcji sędzia Nathalie Lieven z Sądu Opiekuńczego.
Nie trzeba chyba dodawać, że próżno szukać przy niepełnosprawnej kobiecie i jej matce organizacji feministycznych, twierdzących że walczą o „prawo wyboru”. Ich wybór zakłada jedynie aborcję. Za inny pieniędzy nie dostaną.
Źródło: https://dorzeczy.pl/…html