Niedawno opublikowano coroczne Sprawozdanie Rady Ministrów z wykonywania oraz o skutkach stosowania w roku 2010 tzw. ustawy aborcyjnej. Dane są zatrważające. Wszyscy bowiem wiemy, że za każdą cyferką stoi życie jednego człowieka.
Dzieci nie płacą za poczęcie
Zanim jednak o złych wiadomościach – są też i dobre. W 2010 (tak samo jak w 2008) roku nie zabito żadnego dziecka z powodu okoliczności jego poczęcia. Samo sformułowanie wydaje się oczywiście absurdalne, jednakże na dzień dzisiejszy prawo zezwala na takie „rozwiązania”. Na myśl od razu nasuwają się niezliczone dyskusje w mediach czy pytania w stylu: „Co Pani myśli na temat tego, że mamy dajmy na to zgwałconą trzynastoletnią dziewczynkę, która zachodzi w ciążę (?)?. No cóż, media zdają się lubować w wymyślaniu sytuacji hipotetycznych, dlatego nie dziwota, że zdarza się im być bliżej bajkopisarstwa niż kontaktu z rzeczywistością. Aborcji z powodu gwałtu, kazirodztwa czy współżycia z nieletnią w 2010 roku nie było.
Chorym dziękujemy
Przejmująca jest natomiast inna sprawa. Zabija się w Polsce coraz więcej chorych dzieci. W 2009 było ich 510, w 2010 roku 614. Tyle osób straciło (często w okrutny sposób) życie z powodu podejrzenia, że mogą szybciej umrzeć (?!). Ustawowy przepis o „ciężkim i nieodwracalnym upośledzeniu płodu” sugeruje bowiem (bo nie ma ustawowej wykładni), że powinna to być wada letalna, a więc prowadząca do śmierci. Tylko sugeruje, więc każdy interpretuje jak chce, przez co życie traci również wiele dzieci z Zespołem Downa.
Co zrobisz?
Ostatnio oglądałam plakat z czasów propagandy hitlerowskiej. Był na nim taki napis: „60,000 marek kosztuje utrzymanie osoby chorej psychicznie podczas całego jej życia. Towarzyszu! To są także Twoje pieniądze….”.
Hmm…do którego bieguna nam bliżej?
Powiem tak: „Towarzyszu! To kiedyś możesz być Ty!”
{flike}
{fcomment}