Rozważania adwentowe 2023 – I 

W Ewangelii na uroczystość Chrystusa Króla, która kończy rok liturgiczny, Pan Jezus przypomina nam o sądzie, który czeka nas na końcu czasów. Każdy z nas odbierze wówczas nagrodę lub karę za to, jak traktowaliśmy Chrystusa gdy był głodny, spragniony, nagi, chory, gdy był przybyszem albo w więzieniu. Na pytanie, kiedy to się wydarzyło, Król odpowie: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście.

Posłuchaj rozważań w wersji audio:


Zapewne każdy z nas wierzących chciałby znaleźć się w wieczności w towarzystwie Jezusa, Maryi i wszystkich świętych. Naszym problemem jest jednak to, że pochłonięci wydarzeniami bieżącymi i troskami doczesnymi zapominamy o ostatecznym celu naszej podróży przez życie. Zapominamy o Jezusie i dlatego nie dostrzegamy go w tych, którzy potrzebują naszej pomocy.  

Dlatego w pierwszą niedzielę Adwentu Chrystus wzywa nas do czuwania. Może nam nasunąć się pytanie: co to konkretnie oznacza. Czy chodzi o to, abym w ogóle nie kładł się spać? Bynajmniej, sen i odpoczynek jest potrzebny, by dobrze służyć. Wszyscy jesteśmy sługami (chyba, że za Lucyferem powtarzamy: nie będę służył), powinniśmy więc myśleć o tym, co zlecił nam nasz Król. A On powiedział, że mamy służyć Mu w bliźnich, a zwłaszcza w tych najbardziej potrzebujących pomocy. Rozejrzyjmy się więc w najbliższym otoczeniu i zobaczmy czy nie ma tam ludzi, którym możemy pomóc. Jeśli uporamy się z tym zadaniem, możemy pomyśleć o tych, którzy nie żyją w naszej bezpośredniej bliskości. 

Pan Jezus wzywa nas dostrzeżenia „braci Moich najmniejszych”. Kim są ci „bracia najmniejsi”? Czy chodzi o kotki, pieski albo pszczółki, nad którymi tak często pochylają się rozmaici celebryci? Pan Jezus nigdy nic takiego nie sugerował. Wzywał nas do współczucia wobec ubogich i dzieci. Pomoc ubogim jest w ostatnich dziesięcioleciach modna, choć w praktyce większość „wrażliwych społecznie” uważa, że powinni zająć się nimi inni, a konkretnie państwo. Dzieci do niedawna też miały dobrą prasę, ale to się skończyło. 

Dzieci przecież zostawiają „ślad węglowy” a to ostatnio najgorsza zbrodnia jaką może popełnić człowiek. Współczesnym „władcom świata”, miliarderom, właścicielom mediów, rozmaitym celebrytom zależy na tym, aby „zbrodniarzy” rodziło się jak najmniej. Promują więc rozmaite trutki na dzieci, które mają zapobiec ich poczęciu, a jeśli do tego dojdzie, doprowadzić do ich śmierci w łonie matki. Jeśli dziecku się to powiedzie, miłośnicy środowiska i klimatu sugerują śmiertelny zastrzyk z chlorku potasu albo rozszarpanie na części w łonie matki. Dziesiątki milionów dzieci jest w ten sposób co roku mordowanych. 

Co chrześcijanin może zrobić wobec tych masowych zbrodni? Po pierwsze rozpoznać w poczętym dziecku bliźniego, który jest zagrożony śmiercią. Po drugie modlić się w intencji tych dzieci. Po trzecie zaangażować się w walkę w obronie dzieci. Zaangażować się można w rozmaity sposób. Konkrety przedstawiamy na www.stronazycia.pl. 

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN