Piszemy o tym, aby po raz kolejny ostrzec, że już od 1 września 2025 r. do polskich szkół wchodzi „edukacja seksualna”, mająca ukrywać się pod nazwą nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna”. Przedmiot ten będzie obowiązkowy dla wszystkich dzieci, a „edukatorka seksualna” odpowiedzialna za powstanie do niego podstawy programowej sugerowała publicznie, że prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami powinno podlegać ograniczeniom ze strony państwa oraz instytucji międzynarodowych. Innymi słowy, rząd Tuska szykuje polskim rodzinom to samo, co już stało się na Zachodzie – przymusową, systemową sodomizację i deprawację seksualną naszych dzieci. Konieczny jest stanowczy opór poprzez mobilizację społeczeństwa do walki, w szczególności rodziców.
Rodzice z miasta Elk Grove w Kalifornii z przerażeniem odkryli, że nauczyciele stworzyli na terenie ich szkoły sekretny „klub LGBT” dla dzieci od 8 roku życia. Istnienie tego miejsca było utrzymywane w sekrecie wyłącznie przed rodzicami, gdyż nauczyciele zapraszali do niego dzieci z różnych klas i grup wiekowych. Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z chłopców z 4 klasy wrócił do domu z zaburzeniami tożsamości płciowej po tym, jak nauczycielka wygłosiła dzieciom pogadankę na temat homoseksualizmu i popędu seksualnego skierowanego do osób tej samej płci.
Rodzice natychmiast skontaktowali się z nauczycielką domagając się wyjaśnień, dlaczego w ogóle nie słyszeli o tajnym „klubie LGBT” dla dzieci. Nauczycielka odpowiedziała, że istnienie „klubu” było utrzymywane w sekrecie, gdyż:
„Jest to bezpieczne miejsce, w którym uczniowie mogą porozmawiać o swojej seksualności bez konieczności udawania się z tymi sprawami do rodziców.”
Proszę zwrócić uwagę na perfidię tej argumentacji. Klub homoseksualnej indoktrynacji zostaje nazwany „bezpiecznym miejscem” rozmów o seksualności. Sugeruje to dzieciom, że inne miejsca, w szczególności dom rodzinny, mogą być „niebezpiecznymi” miejscami do prowadzenia takich rozmów. W ten sposób obraca się dzieci przeciwko rodzicom, podważa się zaufanie do rodziców i rozrywa się więzi rodzinne. Zwróciła na to uwagę mama skrzywdzonego przez szkołę chłopca:
„Wieczorem powiedziałam o tym moim dzieciom, mojemu synowi i jego bratu, który chodzi do 2 klasy: my jesteśmy waszym bezpiecznym miejscem. My jesteśmy waszymi rodzicami.”
Kobieta skontaktowała się następnie z dyrekcją placówki pytając, dlaczego nie zapytano rodziców o zgodę na powstanie „klubu LGBT” na terenie szkoły. Zwróciła przy tym uwagę, że w szkole istnieje wiele dodatkowych aktywności, takich jak np. kółko ogrodnicze dla dzieci, i aby w nich uczestniczyć potrzebna jest zgoda rodziców na piśmie. W przypadku „klubu LGBT” o taką zgodę nikt nie prosił, gdyż nikt nawet nie poinformował rodziców o jego istnieniu. Dyrektor szkoły odpowiedziała, że nie proszono rodziców o zgodę, gdyż obawiano się, że „powiedzą nie”. Zaznaczyła przy tym, że tego typu „kluby LGBT” powstały już w co najmniej kilku innych szkołach w rejonie.
Amerykański stan Kalifornia przoduje w totalitarnej, systemowej przemocy seksualnej wobec dzieci. Obok Niemiec, gdzie „edukacja seksualna” od kilku pokoleń jest przymusowa dla wszystkich uczniów, jest modelowym rozwiązaniem dla „edukatorów seksualnych”.
W ubiegłym roku władze Kaliforni formalnie odebrały rodzicom możliwość wychowywania własnych dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami. Wedle uchwalonego we wrześniu 2023 roku „prawa”, rodzicom, którzy nie uznają i nie wspierają chęci „zmiany płci” przez swoje dziecko (wywołanej propagandą LGBT w szkołach i w mediach), grozi utrata praw rodzicielskich. Na mocy „Ustawy o wzmacnianiu pozycji młodzieży transpłciowej, zróżnicowanej pod względem płci i interseksualnej” tzw. „afirmacja płci” stanowi czynnik uwzględniany w prawie do opieki nad dzieckiem. Jeżeli rodzice nie afirmują „nowej płci” wybranej sobie przez dziecko pod wpływem indoktrynacji LGBT, stracą prawa rodzicielskie. To jednak nie wszystko. W lipcu 2024 roku władze Kalifornii poszły jeszcze dalej. Rodzice w Kalifornii stracili prawo do informacji na temat własnych dzieci, gdyż kalifornijskie szkoły mogą od teraz zatajać przed rodzicami zaburzenia tożsamości płciowej uczniów. Jeżeli dziecko chce „zmienić płeć”, to rodzice o tym fakcie nie usłyszą, gdyż szkoły otrzymały zakaz informowania rodziców o tym fakcie.
Inspirowane kalifornijskim totalitaryzmem rzeczy dzieją się już także w innych stanach USA. W mediach głośno było o rodzicach z Michigan, którzy odkryli, że szkoła przez wiele miesięcy prowadziła „tranzycję” ich córki traktując dziewczynkę jako chłopca, bez informowania ich o tym. Jak dowiedzieli się po fakcie od dyrekcji:
„Polityka szkoły zabrania nauczycielom dzielenia się informacjami z rodzicami”.
Dokładnie to samo rząd Tuska i lewicy chce urządzić rodzinom w Polsce. Politycy koalicji szykują przymusową sodomizację, indoktrynację i deprawację polskich dzieci wbrew woli i świadomości rodziców.
Od 1 września 2025 r. do wszystkich szkół w Polsce wchodzi obowiązkowa „edukacja seksualna”, która będzie się ukrywać pod nazwą nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna”. Ostrzegaliśmy już, że „edukatorka seksualna” Antonina Kopyt, która weszła w skład rządowego zespołu mającego opracować podstawę programową do nowego przedmiotu, mówiła wprost w mediach społecznościowych, że:
„Edukacja seksualna musi być obowiązkowa. Jeśli chcemy, żeby poziom świadomości i wiedzy wzrósł, to to musi być obowiązkowy przedmiot. Dopóki nie będzie, ludzie będą się z niego zwalniać, a te zajęcia będą na samym dole szkolnej hierarchii.”
Antonina Kopyt publicznie sugerowała także, że prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami powinno podlegać ograniczeniom ze strony państwa oraz instytucji międzynarodowych. Taka jest również wykładnia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka na temat przymusowej „edukacji seksualnej” w szkołach, wedle której rodzice mają swobodę nauczania dzieci co najwyżej po zajęciach w szkole i podczas weekendów oraz mogą wychowywać swoje dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami wtedy, gdy oni mają swój czas z dzieckiem. Gdy czas z dzieckiem ma szkoła, to może deprawować dziecko wbrew woli rodziców. Orzeczenie ETPCz w tej sprawie na własnej skórze odczuli rodzice chrześcijańskiej rodziny z Niemiec, którzy odmówili udziału swoich dzieci w zajęciach „edukacji seksualnej”. Zapadł na nich wyrok sądu, zgodnie z którym musieli zapłacić grzywnę i trafili do więzienia.
To samo ma dziać się w Polsce – urzędnicy państwowi, razem z aktywistami ponadnarodowych organizacji, mają pod przymusem „edukować seksualnie” polskie dzieci w szkołach.
Większość rodziców nie ma pojęcia o zagrożeniu, które już 1 września przyszłego roku spadnie na ich rodziny. Wielu rodziców dowie się dopiero wtedy, gdy ich dzieci wrócą ze szkoły i zaczną mówić o rzekomych dobrodziejstwach związanych z oglądaniem pornografii, regularną masturbacją, oddawaniem się homoseksualnemu stylowi życia czy aborcją, bo tego będzie dotyczyć obowiązkowa „edukacja seksualna”. Właśnie w ten sposób rodzie z Elk Grove dowiedzieli się o sekretnym „klubie LGBT” dla dzieci – gdy ich syn wrócił do domu z zaburzeniami wywołanymi propagandowymi zajęciami w szkole. To samo czeka polskie rodziny, jeśli jako społeczeństwo natychmiast nie staniemy do walki.
Zagrożone są nie tylko rodziny, które nie są świadome sytuacji, ale WSZYSTKIE rodziny w Polsce. Wielu rodziców zdaje sobie sprawę z zagrożenia, ale nie podejmuje w związku z tym żadnych osobistych działań licząc na to, że deprawacja w jakiś cudowny sposób ominie akurat ich dzieci. Wielu rodziców myśli również, że za pomocą rozmów prowadzonych w domu uda się zniwelować i złagodzić skutki systemowej deprawacji seksualnej. Takim rodzicom warto przypomnieć świadectwo Teodora, ofiary niemieckiego systemu przymusowej „edukacji seksualnej”, który mimo troski i starań jego katolickich rodziców, upadł pod naporem środowiska szkolnego, nauczycieli i „edukatorów seksualnych”, wpadając w nałóg oglądania pornografii i masturbacji. Udało mu się wyjść z koszmaru dopiero po wielu latach walki, modlitwy i pracy nad sobą. Jeśli nic nie zrobimy, to do takiej samej walki zostaną zmuszone nasze dzieci.
Do zwycięstwa zła potrzeba tylko tego, aby ludzie dobrzy nic nie robili. Trzeba mobilizować Polaków do działania, przede wszystkim rodziców oraz osoby cieszące się autorytetem w społeczeństwie i mające wpływ na innych. W szczególności dotyczy to osób duchownych. Walka w obronie dzieci to nie jest sprawa tylko organizacji pro-life. To kwestia istnienia narodu i każdy, kto uważa się za Polaka, jest za nią odpowiedzialny. Nasza Fundacja w najbliższym czasie przeprowadzi na terenie całej Polski kolejne publiczne akcje informacyjne oraz modlitwy różańcowe, w które każdy może się włączyć. Wkrótce ruszy także dystrybucja naszego poradnika ostrzegającego przed „edukacją seksualną” wkraczającą do szkół, który można za darmo zamawiać przy pomocy naszej strony. Już teraz mamy na niego tysiące zamówień, które trafią do rodzin w całej Polsce. Aby dalej prowadzić walkę i mobilizować Polaków do oporu niezbędne jest stałe i regularne wsparcie Darczyńców. Na najbliższe działania ratunkowe przeciwko deprawacji potrzeba ok. 17 000 zł.
Dlatego proszę Państwa o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka w obecnej sytuacji jest dla Państwa możliwa, aby umożliwić nam dotarcie do kolejnych rodzin z ostrzeżeniem przed przymusową deprawacją seksualną ich dzieci, która już od 1 września 2025 wchodzi do szkół.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunku