Nie zabiła córki poczętej z gwałtu, dziś nie wyobraża sobie bez niej życia.
Pod koniec stycznia tego roku na portalu lifesitenews pojawiła się dramatyczna historia Lianny Rebolledo. Jako dwunastoletnia dziewczynka, Lianna została porwana i brutalnie zgwałcona przez dwóch mężczyzn. „Naprawdę bałam się, że mnie zabiją”, wspomina. Wkrótce okazało się, że Lianna jest w ciąży. Lekarz poinformował dziewczynkę, że nie musi żyć z konsekwencjami gwałtu, czyli krótko mówiąc, może zabić dziecko, które nosi w swym łonie. Jednak Lianna zapytała lekarza, czy zamordowanie jej córki pomoże jej zapomnieć o gwałcie i złagodzi ból, który odczuwa. Otrzymawszy odpowiedź, że nie, zrozumiała, że zabicie dziecka nie przyniesie nikomu nic dobrego.
Lianna przyznaje, że od początku wiedziała, że w jej ciele rozwija się dziecko. Traktowała je także jako swoje własne dzieciątko, nie zastanawiając się nad tym, kim jest jego biologiczny ojciec. Jej córka sprawiła, że miała dla kogo żyć, pomimo traumy związanej z gwałtem. Jak opowiada, wprawdzie samobójstwo wydawało się jej sposobem na natychmiastową ucieczkę przed bólem, lecz świadomość, że nosi w sobie nowe życie, sprawiła, że zrozumiała, że nie powinna myśleć tylko o sobie. Dziś Lianna stwierdza wprost, że jej córka, poczęta podczas gwałtu, tak naprawdę uratowała jej życie i pomogła uleczyć ból przeżytej traumy. Co więcej, przeszłaby ponownie przez cały ten ból i upokorzenie, aby móc ją poznać i kochać.
Nie ulega wątpliwości, że gwałt dokonany czy to na dwunastoletniej dziewczynce czy dorosłej kobiecie jest godny najwyższego potępienia. Nie ma okoliczności, które mogłyby usprawiedliwić tak wstrętny czyn. Jednak podobnie okrutne i wstrętne jest zamordowanie niewinnego dziecka, które zostało poczęte w tak tragicznych okolicznościach. Zamiast otoczyć opieką, miłością i życzliwością obie ofiary gwałciciela, a jego samego przykładnie ukarać, proponuje się jednej z ofiar zabicie drugiej. Dokłada się w ten sposób do traumy gwałtu – traumę uśmiercenia własnego dziecka, z wszelkimi tego konsekwencjami psychicznymi, emocjonalnymi i fizycznymi.
Gwałciciel zostaje skazany na więzienie; niewinne dziecko – na śmierć. Gwałciciel ma zapewnionego obrońcę, dowodzącego jego niewinności; dziecko sędziów automatycznie wydających na nie wyrok śmierci i katów wykonujących ten wyrok w okrutny sposób. Gwałciciel ma zapewniony w więzieniu dach nad głową, opiekę lekarską i wyżywienie; dziecko rozszarpuje się na kawałki bez znieczulenia, odcinając główkę i wyrywając kończyny. Gwałciciel po zakończeniu wyroku wychodzi z więzienia i może normalnie żyć; dziecku odbiera się jego całe życie.
Irene van der Wende, Rebecca Kiesling, Pam Stenzel, Tracy Joyce Shaw, Mary Rathke, Valeri Gatto, Ks. Luis Alfredo Leon Armijos. To nazwiska tylko kilku osób, których życie zaczęło się w dramatycznych okolicznościach gwałtu. Popieranie mordowania dzieci ze względu na okoliczności ich poczęcia, to jak mówienie każdemu z wymienionych powyżej, że ich uśmiercenie powinno być bezkarne, a ich życie nie posiada żadnej wartości. Ewentualnie, teraz gdy się już narodzili to może i posiada jakąś wartość, ale chwilę przed narodzeniem jej nie miało. Powinien zostać im wymierzony najwyższy wymiar kary – kara śmierci – nie za winy ich samych, a za przestępstwa ich ojców.
Czy takie myślenie ma cokolwiek wspólnego ze sprawiedliwością i zdrowym rozsądkiem? Jakie świadectwo wystawia nam jako społeczeństwu czyhanie na życie niewinnego dziecka, gdy w tym samym czasie chronimy życie tego, który skrzywdził je same i jego matkę? Najwyższy czas skończyć z obłudą i objąć pełną ochroną wszystkie dzieci, także te, które poczęły się w trudnych okolicznościach. Życie ludzkie albo posiada najwyższą wartość zawsze, albo nie posiada jej nigdy.
foto: Lianna z córką, kadr z filmu YouTube
{flike}
Nasza fundacja utrzymuje się jedynie z wpłat ludzi dobrej woli. Przekaż 1% podatku na naszą działalność statutową. KRS nr 0000233080.